"Gala Mistrzów Sportu". Ten żart naprawdę padł? Władysław Kozakiewicz zniesmaczył widzów
W sobotę 6 grudnia odbyła się Gala Mistrzów Sportu, jednak największego zamieszania nie zrobiła zwyciężczyni - Iga Świątek. Show w dość negatywnym sensie skradł Władysław Kozakiewicz, który próbował zagrać stand-upera. Jego żart zniesmaczył wszystkich.
Gala Mistrzów Sportu 2023
W tę sobotę odbyła się uroczysta 89. Gala Mistrzów Sportu współorganizowana przez Przegląd Sportowy i Polsat. Wydarzenie to stanowiło doskonałą okazję do podsumowania minionego roku w świecie sportu oraz spotkania się środowiska sportowego w bardzo eleganckim stylu.
Nasza wybitka tenisistka - Iga Świątek, została na niej uznana (już po raz drugi) za najlepszego sportowca 2023 roku w Polsce. Świątek nie pojawiła się jednak podczas imprezy ze względu na treningi. Robert Lewandowski, który w przeszłości już kilkukrotnie wygrywał nagrody, w tym roku znalazł się poza główną dziesiątką. Drużyną roku 2023 zostali siatkarze, trenerem ich selekcjoner - Nikola Grbić, a na podium znaleźli się też Bartosz Zmarzlik i Aleksander Śliwka.
Gala Mistrzów Sportu: Do sieci trafiły zdjęcia z nocnej imprezy. Punkt kulminacyjny o 6 ranoKim jest Władysław Kozakiewicz?
Na Gali pojawił się także m.in. Władysław Kozakiewicz. Jest on znanym polsko-niemieckim byłym lekkoatletą — tyczkarzem i wieloboistą. Zdobył złoty medal olimpijski w skoku o tyczce na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. To właśnie tam wykonał słynny ”gest Kozakiewicza”, kiedy po oddaniu udanych skoków radziecka widownia zaczęła go dwukrotnie wygwizdywać. Gest stał się powszechnie rozpoznawanym symbolem sprzeciwu wobec radzieckiego imperializmu w czasach PRL.
Później w 2011 roku był kandydatem PSL do Sejmu, a w 2019 roku został kandydatem Koalicji Europejskiej do europarlamentu. W 2023 roku startował jako kandydat Koalicji Obywatelskiej do Senatu - mimo wszystko, trzy razy nie został wybrany.
Władysław Kozakiewicz popisał się żartem
Tym razem Kozakiewicz również spróbował się popisać gestem i ponownie zaskoczył wszystkich. Był odpowiedzialny za wręczenie nagrody Piotrowi Żyle, który zajął w tym roku piąte miejsce, choć nie pojawił się na gali. Przy okazji swojego wystąpienia postanowił opowiedzieć żart o sportowcach.
Spotkało się dwóch olimpijczyków po siedemdziesiątce. No i jeden taki nieco zgnuśniały, ten drugi pyta:
- Co ci jest? Boli cię coś?
A ten mówi:
- Wiesz, boli mnie wszystko. Ta wątroba, kropelki. A jak ty się czujesz?
- Ja czuję się jak nowo narodzony.
- Jak to?
- No tak. Zobacz, nie mam włosów, nie mam zębów i czuję, że chyba... zwaliłem w majty - wypalił 70-latek, a na widowni dało się usłyszeć… ciszę.
Żart niespecjalnie rozbawił widownię, a w social mediach na sportowca spłynęła fala krytyki. Internauci przyznawali, że wydarzenie pokroju Gali Mistrzów Sportu nie jest najlepszym miejscem na kloaczne kawały.
Nagrodę w imieniu Piotra Żyły odebrał Apoloniusz Tajner, a skoczek przemówił na ekranie w nagranym wcześniej wideo.
Dziękuję wszystkim za głosy. Niestety chyba było ich mało, bo nie wygrałem. To był zaszczyt uczestniczyć, przynajmniej w wersji online. Dobrej zabawy. Chętnie bym do niej dołączył – usłyszeliśmy.
Źródło: youtube @przegladsportowy