Pieczka miał słodki sekret, który znali tylko najbliżsi. Jaki?
Franciszek Pieczka w pamięci widzów zapisał się jako odważny Gustlik z serialu “Czterej pancerni i pies” i dzielący się życiowym doświadczeniem Jan Japycz z "Rancza". Najbliżsi widzieli w nim jednak kogoś więcej - ukochanego ojca i dziadka. Krewni zmarłego aktora wyznali, jaki sekret skrywał przez lata. Tego na pewno nim nie widzieliście.
Powstała książka o Franciszku Pieczce
Franciszek Pieczka odszedł 23. września 2022 roku. Środowisko artystyczne licznie go pożegnało, a w mediach ukazywały się nie tylko ich opowieści związane z aktorem. Takimi chętnie dzielili się również jego bliscy. W wywiadach opowiadali, jaki był poza kamerami. Zdradzili, co do ostatnich chwil było dla niego najważniejsze.
Nie jest tajemnicą, że taką wartością była rodzina - dzieci i wnuki nadawały sensu jego życiu w o wiele większym stopniu, niż kariera zawodowa. Na jego cześć powstała książka pt. "Franciszek Pieczka. Portret intymny", w której, jak sama nazwa wskazuje, autorzy - syn Piotr Pieczka i Katarzyna Stoparczyk - zdradzili tajemnice, o których nawet najwierniejsi fani nie mieli pojęcia. O czym mowa?
Franciszek Pieczka zagrał w wyjątkowym filmie. Jego rola w "Ranczo" nie była ostatnią. Wkrótce premieraFranciszek Pieczka bardzo cenił bliskie relacje z krewnymi
Franciszek Pieczka, jak można dowiedzieć się ze wspomnianej książki, każdego poranka miał sprawdzone zwyczaje, dzięki którym czerpał energię na resztę dnia. To m.in. skrupulatny przegląd codziennej prasy, pieszczoty z kotem i kontemplacja widoku na znajdujące się za oknem drzewo. To jednak nie wszystko, co dawało mu radość.
Powiedzenie: 'Bóg, honor, ojczyzna' tata zmienił na 'Rodzina, Bóg, honor, ojczyzna'. Tłumaczył, że jeśli nie ma rodziny, jest tylko pustka, a jeśli jest rodzina, to zawsze ma się ostoję - mówił jego syn w rozmowie z Plejadą.
Ujawnił również, że zmarły aktor skrywał sekret, o którym doskonale wiedzieli jedynie domownicy. Na szczęście nie jest to coś, co mogłoby zachwiać jego godnym wizerunkiem. Wręcz przeciwnie. Okazuje się, że gwiazdor "Rancza" wyjątkowo lubował się w… pewnym smakołyku. Jaka historia wiąże się z tym faktem?
O tym sekrecie Franciszka Pieczki wiedzieli tylko najbliżsi
Franciszek Pieczka był zapalonym wielbicielem wafelków Prince Polo. Choć teraz dostępne są w każdym sklepie, w czasach PRL, aby rozsmakować się w ich czekoladowej kruchości, trzeba się było nieźle natrudzić.
Mieliśmy kuzyna, który pracował w zakładach Olza, i od czasu do czasu przysyłał nam karton tych wafelków. Tata je uwielbiał, zawsze były u niego na szafie. U niego był też największy telewizor i kanały satelitarne. Wnuki szły do dziadka na kreskówki i słodycze. Miały tu swój azyl - mówił Piotr Pieczka.
Syn aktora podzielił się także inną, zabawną anegdotą z jego życia. Na łamach Plejady wspomniał, że gdy Franciszek Pieczka przechodził obok przedszkola, zawsze miał przy sobie kilka wafelków. Nie byłby sobą, gdyby nie podzielił się nimi z dziećmi - zdarzało mu się robić to w efektowny sposób, przerzucają je przez ogrodzenie.