Filip Chajzer odpowiada na artykuł Gońca. Opublikował emocjonalny wpis
Portal Goniec.pl opublikował w piątek artykuł, w którym zakwestionowano prawidłową działalność fundacji Filipa Chajzera. Były gwiazdor TVN, jak ustalił nasz dziennikarz Wojciech Mulik, miał nie wypłacić matce chorego dziecka 350 tys. złotych. Proszony przez naszą redakcję o komentarz, przez długi czas milczał, wypowiadając się ustami swojej menadżerki. W końcu jednak zdecydował się zabrać głos i opublikował emocjonalny wpis na Facebooku.
Filip Chajzer skomentował artykuł Gońca
W opublikowanym na Facebooku obszernym wpisie Filip Chajzer wyjawia, że wiele osób doradzało mu, by nie komentował afery z jego udziałem i pozostawił pole do działania prokuraturze, jednak on, używając niecenzuralnych słów, wyznaje, że nie jest w stanie dłużej milczeć.
Zapłaciłeś Pani Monice nie tylko kasę za leczenie w Chicago (209.000PLN), o którą poprosiła i mieszkanie na miesiąc niedaleko kliniki (25.162PLN) , ale nawet za bilety samolotowe w klasie BIZNES na trasie Warszawa - Chicago i Chicago Warszawa (24 576PNL) - wylicza.
W dalszej części były gospodarz “Dzień dobry TVN” sugeruje, że to on został oszukany przez panią Monikę , która miała m.in. poprosić go dodatkowo o kupno nowego samochodu, a on przez długi czas “nie orientował się, w czym uczestniczy”.
Były dziennikarz TVN odpowiada na zarzuty
Filip Chajzer przedstawia także swoją wersję całej historii, nie kryjąc emocji i ujawniając, że w “jego świecie” codziennie otrzymuje 100 nowych próśb o ratowanie życia dzieciom, wiedząc jednocześnie, że nie jest w stanie pomóc wszystkim.
I to przytłacza, bo zabawa w Boga jest trochę za trudna jak na moją całkiem „z*****ą” już psychę. Mimo wszystko zawsze uważałem, że trzeba to brać na klatę i robić tyle ile się da. Już tak nie uważam. Nie uważam też, że chce pomagać komukolwiek poza sobą samym, a wierzcie mi, że mój nastrój leci w dół jak kolejka w Energylandii - opisuje.
Celebryta przyznaje również, że aktualnie stracił sens swojego życia , którym przez lata było pomaganie dzieciom, co zresztą niejeden raz się udało. Twierdzi też, że dokumentacja ze szpitali ws. chorego Oskara jest niejednoznaczna, ale “z pewnością nie wskazuje na ewentualność śmierci dziecka”.
Chajzer o sprawie małego Oskara: "Zostałem oszukany"
Jak już wspomniano, wpis jest dość obszerny i zawiera także inne przemyślenia Filipa Chajzera, który zapewnia, że chciał zmienić rynek charytatywności w Polsce, ale jego “marzenia zostały zabite”.
Zostałem oszukany. Moja Fundacja została okradziona, a strona www zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie do dziś stawiam się na przesłuchaniach na Policji. Przekazuje również rachunki wysyłane przez Panią Monikę, a dodam, że moja Fundacja nie jest jedyną, która aktualnie nie wypłaca jej środków. Weryfikuje - pisze.
Chajzer odnosi się też do pogłosek o jego rzekomej ucieczce, przecząc temu i oznajmiając, że “ma już dość”. Jak ujawnia, jedynym, co trzyma go w Polsce, jest tylko jego własna mama , bo “relacja z ojcem nie jest łatwa”, a była partnerka podobno ogranicza mu kontakt z synem.
Mama chłopca twierdzi, że fundacja nie wypłaciła jej 350 tys. złotych
Przypomnijmy, że dziennikarz Goniec.pl Wojciech Mulik rozmawiał z mamą Oskara, która poinformowała, że fundacja Filipa Chajzera miała nie wypłacić jej zaległych 350 tys. złotych na leczenie synka. Kobieta twierdzi, że chłopiec jest obecnie w USA i czeka na kolejne etapy leczenia, jednak potrzebne są niemałe pieniądze.
Pani Monika Kozieł zwróciła się także w swoich mediach społecznościowych bezpośrednio do Filipa Chazjera, prosząc o opłacenie faktur za pierwszy etap leczenia Oskara. Następnego dnia przekazała, że leczenie zostało wstrzymane.
Sprawę skomentowała menadżerka dziennikarza, która przekazała naszemu portalowi, że śledztwo prowadzi prokuratura. - Wystąpiły kwestie formalno-prawne, które są przedmiotem wewnętrznego oraz prokuratorskiego postępowania - podała.
Źródło: Goniec.pl