Eugeniusz Priwieziencew był gwiazdą "Misia", choroba zabrała mu zdolność poruszania się. A wszystko przez jedno ugryzienie
Niewiele osób wie, że aktor znany głównie z roli w “Misiu”, “Stawki większej niż życie” i “Złotopolskich” odszedł w wyniku powikłań po poważnej chorobie. Aż trudno uwierzyć w to, jak się jej nabawił. Kulisy budzą grozę do dzisiaj. Sam gwiazdor wprost mówił o tym co odebrało mu poważne zakażenie.
Aktor z "Misia" odszedł zupełnie niespodziewanie
Eugeniusz Priwieziencew to uwielbiany aktor, który miał na tyle rozpoznawalną aparycję, że ciężko było o nim zapomnieć. To oraz niewątpliwy talent aktorski przyczyniło się do dużej rozpoznawalności.
Gwiazdor pojawił się m.in. w “Misiu”, “Złotopolskich”, “Stawce większej niż życie” , a także w mniejszych produkcjach. Jego postacie cieszyły się sporą sympatią. Otrzymał nawet nagrodę za całokształt artystyczny w zakresie odgrywania ról komediowych.
Eugeniusz Priwieziencew poważnie zachorował
Pasmo sukcesów przerwane zostało zupełnie niespodziewanie. Z początku nie było do końca wiadomo, co dolega aktorowi. Wiele osób podejrzewało nawet, że powodem jest alkohol, bowiem Eugeniusz Priwieziencew miał spore problemy z poruszaniem się.
Prawda okazała się jednak o wiele gorsza. Aktor został ukąszony przez kleszcza, co wywołało u niego boleriozę. W wyniku powikłań zmarł 8 lipca 2005 roku , po pobycie w szpitalu.
Aktor był pierwszą znaną ofiarą śmiertelną boleriozy
Bolerioza bardzo dała się aktorowi we znaki. W jednym z wywiadów tak wypowiadał się o zmaganiach z chorobą:
To wstrętne choróbsko rzuciło mi się na nogi. Przez boreliozę mam kłopoty z chodzeniem. Wszyscy myślą, że ciągle jestem na bańce, bo plączą mi się nogi i chwieję się jak typowy pijaczyna. A ja cierpię!
Niestety nie udało się w porę pomóc Eugeniuszowi Priwieziencewiczowi. Zanim zmarł, przybył jeszcze na festiwal, a kilka dni później jego stan bardzo się pogorszył.