Edyta Górniak pokazała, co dzieje się za kulisami Sylwestra TVP. Trudno uwierzyć
"Sylwester Marzeń z Dwójką" jawi się jako impreza prestiżowa, a przynajmniej tak twierdzi TVP. Edyta Górniak postanowiła pokazać ją z nieco mniej przychylnej strony. Gwiazda ujawniła warunki, w jakich jest zmuszona spożywać posiłki podczas prób. Tego nikt się nie spodziewał.
"Sylwester Marzeń z Dwójką". Edyta Górniak narzeka na catering
Edyta Górniak podpisała kontrakt z Telewizją Polską, w ramach którego wystąpi na scenie przez kilka minut i zainkasuje srogą gażę. Fanów zdążyła już poinformował, że na tę okazję założy specjalne majtki. Nie omieszkała także aktywować protokołu "diva", w ramach którego zapragnęła odseparować się od reszty piosenkarzy i wyraźnie dać do zrozumienia, że nie wszyscy są przez nią mile widziani.
Edyta Górniak na tym nie skończyła. Postanowiła uderzyć w organizatorów przedsięwzięcia w kwestii wyżywienia. Okazuje się, że ona oraz inni wykonawcy biorący udział w widowisku są zmuszeni do jedzenia w dość osobliwych warunkach. I nie są jednak to wykwintne restauracje, ani inne luksusy. 50-latka spałaszowała bowiem zamówioną chińszczyznę… w samochodzie na parkingu.
- Tak wyglądam, jak wyglądam. Chciałam powiedzieć jakbyście wiedzieli jak te big stars (tłum. duże gwiazdy) jedzą, to proszę. Jedzą kolację na parkingu, a co – skwitowała samozwańcza wielka gwiazda, zamieszczając relację na Instagramie.
Edyta Górniak zdradziła więc, że "najważniejsze wydarzenie roku" oprócz całego szeregu zalet, o których trąbi od kilku dni TVP Info, ma też wady. I mowa tu nie tylko o wątpliwy poziomie muzycznym, ale także o tym, że inicjatorzy imprezy nie wpadli na pomysł, by zapewnić muzykom stołówkę. Cóż, może gdyby diva polskiej estrady wybrała oscypki zamiast sajgonek, znalazłoby się dla niej miejsce w jakiejś góralskiej gospodzie.
Artykuły polecane przez Goniec.pl: