Rozrywka.Goniec.pl > Gwiazdy > Edward Dymek umarł w zapomnieniu, a jego ciało miesiącami leżało w kostnicy. Smutna historia gwiazdy PRL-owskiego kina
Kacper Kulpicki
Kacper Kulpicki 24.08.2022 20:23

Edward Dymek umarł w zapomnieniu, a jego ciało miesiącami leżało w kostnicy. Smutna historia gwiazdy PRL-owskiego kina

dymek edward
zrut ekranu, Dailymotion.com, "Wakacje z duchami" 01'07

Edward Dymek był aktorem, który pół wieku temu cieszył się sporą popularnością. Trudno nie kojarzyć znakomitych ról, w jakie wcielał się już w nastoletnich latach, np. w „Wakacjach z duchami” lub „Podróży za jeden uśmiech”. Niestety, jego życie nie potoczyło się tak, jak się spodziewano. Nałóg alkoholowy sprowadził go na destruktywną ścieżkę, z której nigdy później nie zdołał się wydostać.

Edward Dymek marzył o dorosłym aktorstwie

Edward Dymek był jedną z największych dziecięcych gwiazd czasów PRL. Widzowie mogli oglądać go w wielu serialach, a także filmach, np. „Abel. Twój brat” w reżyserii Janusza Nasfetera. Nie da się ukryć, że kariera aktorska nastolatka wróżyła mu wyśmienitą przyszłość Niestety, pomimo prób, nie udało mu się kontynuować tej zawodowej drogi.

Zapisał się do placówki szkolącej aktorów, jednak nie należał (w mniemaniu profesorów) do najbardziej utalentowanych studentów. Nauka nie szła mu zbyt dobrze, więc zrezygnował z niej, gdy tylko osiągnął pełnoletność.

Edward Dymek – pasmo życiowych niepowodzeń

Wówczas wstąpił do wojska, jednak i tam nie został na dłużej. Był żołnierzem krnąbrnym, dla którego dyscyplina i punktualność nie były najważniejszymi cnotami. Nie pałał wielkimi chęciami do wykonywania wszelkich rozkazów swoich przełożonych, co poskutkowało ekspresowym przeniesieniem do karnej jednostki.

Po zakończeniu służby wojskowej wydawało się, że teraz jego życie będzie szło w dobrym kierunku. Wszystko na to wskazywało, bowiem poznał swoją przyszłą żonę i razem doczekali się córki, Marzeny.

Niestety, wkrótce po osiągnięciu rodzinnej stabilizacji, wpadł w szpony wyniszczającego nałogu. Dymek oddawał się alkoholowym ciągom i tracił wszystko, co dotychczas udało mu się osiągnąć. Żona postanowiła się z nim rozwieść, zabierając ze sobą córkę. Stracił dom, a jego ówczesny pracodawca również zrezygnował z ich dalszej współpracy. Wszystko przez napoje wysokoprocentowe, którymi upijał się na umór.

- Tylko do siebie mogę mieć pretensje. Za wszystko winię siebie. Przez wódkę stoczyłem się na dno – mówił 14 lat temu prosto ze złomowiska, gdzie udało się go znaleźć jednemu z dziennikarzy „Życia na gorąco”.

Gdy stracił żonę, córkę, dom oraz pracę, nie miał już żadnych hamulców. Alkohol stał się jego jedynym życiowym towarzyszem. Był bezdomny i tułał się po wrocławskich pustostanach.

Czasami udawało mu się znaleźć suche, ale nieogrzewane, pozbawione prądu i toalety miejsce w jednej z ruder w dzielnicy Brochów. Jako rencista co miesiąc dostawał od ZUS-u kwotę 400 złotych, które nie starczały mu na zbyt długo. Wówczas parał się zbieraniem złomu i aluminiowych puszek, by zdobyć dodatkowe fundusze. Wydawał je na wódkę.

Zdarzało się, że starsi ludzie rozpoznawali w nim gwiazdę młodzieżowego kina i pomagali mu. Z czasem jednak nie wszyscy dawali wiarę temu, że w młodzieńczych latach był wziętym aktorem.

- Na Brochowie mnie wszyscy znają, ale nie każdy wierzy, że kiedyś byłem aktorem. Wcześniej błąkałem się tu i tam, spałem na klatkach schodowych i w altankach na działkach – mówił żurnaliście „Życia na gorąco” w 2008 roku. Wówczas ostatni raz wypowiadał się publicznie.

Ciało Edwarda Dymka leżało wiele miesięcy w kostnicy

Edward Dymek zdawał sobie sprawę z postępującego nałogu i tego, jak wyniszczył nie tylko jego życie, ale także organizm. Podejmował próby odwykowe. Do jednej z nich przystąpił po osiągnięciu półwiecza. Zakończyła się niepowodzeniem.

Kilka lat po próbie zerwania z uzależnieniem, aktor „Wakacji z duchami” zmarł. Stało się to 29 kwietnia 2010 roku. Odszedł w samotności. O jego zgonie nie wiedziała nawet jego córka i była żona. Był kompletnie zapomniany.

Jego martwe ciało trafiło do kostnicy, w której spędziło – uwaga – aż dziewięć (!) miesięcy. Po tak długim czasie wszczęto urzędnicze procedury. Wskutek nich ciało denata zostało złożone w zorganizowanej dla bezdomnych kwaterze na jednym z wrocławskich cmentarzy komunalnych.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Pomponik

Tagi: PRL