Dziennikarz nie wytrzymał po "klęsce" TVP ws. Artura Baranowskiego. GRUBO poleciał po "Jeden z dziesięciu"
Artur Baranowski, rekordzista "Jeden z dziesięciu", z dnia na dzień stał się rozpoznawalny w całej Polsce. Gdy wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali, aż pojawi się w wielkim finale teleturnieju, wydarzyła się rzecz, którą trudno było przewidzieć. Zachowanie TVP w tej sprawie skomentował popularny dziennikarz. Nie zostawił na telewizji suchej nitki. Co zarzucił producentom programu?
"Jeden z dziesięciu". Artur Baranowski znokautował rywali
Artur Baranowski nie przypuszczał, że udział w "Jeden z dziesięciu" przyniesie mu sławę. Nie wyróżniał się spośród konkurentów, był cichy i skromny, jednak siła interdyscyplinarnej wiedzy zmieniła to, jak jest postrzegany.
Uczestnik pod gradobiciem pytań zadawanych przez Tadeusza Sznuka poradził sobie znakomicie i ani razu nie udzielił złej odpowiedzi. Stał się tym samym rekordzistą wszechczasów, zdobywając 803 punkty i zachowując pełną pulę szans.
Jestem ekonomistą, interesuję się grami logicznymi i jazdą na rowerze – mówił przed kamerami mieszkaniec Śliwnik w Wielkopolsce.
Widzowie, którzy wyczekiwali jego dalszych losów w wielkim finale, musieli obejść się smakiem. Co stanęło na przeszkodzie, by bohater znów pokonał swoich rywali?
Artur Baranowski nie dotarł na finał "Jeden z dziesięciu"
Artur Baranowski nie skorzystał z szansy na zarobienie kolejnych kilkudziesięciu tysięcy złotych, jednak nie była to jego decyzja. Los niejako zmusił go do rezygnacji, ponieważ w drodze do studia zepsuło mu się auto i nie mógł pojawić się na miejscu we wskazanym czasie. Tym samym finał odbył się w bez niego. Jak producent teleturnieju skomentował ten niefortunny zbieg okoliczności?
Ogromnie żałujemy, że pan Artur Baranowski, który zdobył w 19. odcinku 140. edycji programu "Jeden z dziesięciu" rekordowe 803 punkty, nie pojawił się na nagraniu Wielkiego Finału 140. edycji programu. O swojej nieobecności poinformował nas telefonicznie w dniu nagrania - wybrzmiało oświadczenie producentów produkcji, firmy Euronmedia TV.
Widzowie show TVP nie kryli żalu, a w tej sprawie swoją opinią podzielił się także pewien znany dziennikarz. Zdradził, co sądzi o opieszałości stacji, która według niego powinna zachować się zupełnie inaczej. Co wzbudziło jego największe zażenowanie?
Krzysztof Stanowski komentuje nieobecność Artura Baranowskiego w finale
Nieobecność Artura Baranowskiego w finale "Jeden z dziesięciu" skomentował Krzysztof Stanowski. Właściciel Kanału Zero spojrzał na tę absencję z perspektywy telewizji, która w jego mniemaniu nie wykorzystała szansy, jaka pojawiła się w obliczu tej sytuacji.
Jak masz gościa, o którym mówi cała Polska i psuje mu się auto, to wysyłasz helikopter i ekipę reporterską i pokazujesz akcję w "Wiadomościach". I grzejesz tym na maksa. Jeśli zamiast tego machasz ręką i mówisz ”gramy bez niego", to nie rozumiesz swojej pracy - oznajmił.
Stanowczy Krzysztof Stanowski mógł liczyć na wsparcie internautów, którzy w dużej mierze przyznali mu rację. Pojawiły się jednak także głosy studzące emocje, ponieważ nagrania odbyły się jeszcze przed wybuchem popularności genialnego uczestnika, więc nie było łatwo wyczuć ten potencjał. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Źródło: "Jeden z dziesięciu" TVP