Duża wpadka w "Nasz nowy dom". Nie mogli uwierzyć, co zrobiła projektantka
Ostatni odcinek programu “Nasz nowy dom” obfitował w emocje większe niż zazwyczaj. Jako pierwsza widzami mogła wstrząsnąć dramatyczna historia pani Katarzyny, która uciekła od agresywnego partnera. Później wydarzyła się wpadka, jakiej jeszcze nie było. Ekipa remontowa buzowała od złości i załamywała ręce. Doszło do nieprzyjemnej konfrontacji.
"Nasz nowy dom" pomógł rodzinie z Korytnicy
Najnowsze wydanie “Nasz nowy dom” Polsatu w czwartkowy wieczór poniosło się wielkim echem na platformach społecznościowych. Widzowie – co zdarza się rzadko – zgodnie stwierdzili, że pomoc wybranej rodzinie była dobrą decyzją.
Ekipa pod wodzą Elżbiety Romanowskiej udała się do Korytnicy, gdzie mieszka pani Katarzyna z małym synem oraz swoją mamą i babcią. Kobieta po latach uwolniła się od toksycznego związku z partnerem , który był nieprzewidywalnym alkoholikiem z psychopatycznymi skłonnościami. Groził jej nożem, że gdy tylko zechce odejść, zabije ją. Choć historia skończyła się na pozór dobrze, to jednak dziś ich syn Wiktor wymaga stałej opieki psychoterapeuty.
Rodzinę do udziału w programie zgłosił szef pani Katarzyny , który zagwarantował pomoc finansową na pokrycie nowego dachu i położenie docieplonej elewacji. Wspólnymi siłami udało się wypracować efekt, który wzruszył domowników do łez.
Pierwsza taka wpadka w "Nasz nowy dom"
Remont jednak nie przebiegł bez komplikacji. Widzowie zdążyli przywyknąć do wpadek, ale takiej jeszcze nie widzieli. Pierwszy raz mogliśmy zobaczyć aż tak mocne poirytowanie wśród fachowców . Okazało się bowiem, że mieli dwa różne projekty łazienki. Niestety odkryli to dopiero po zrealizowaniu pierwszego planu. Wszystkiemu winna była architektka Martyna Kupczyk.
– Jak tam wersja łazienki numer dwa? – dopytywał pracownika kierownik Przemysław Oślak po fakcie.
– Numer dwa, no.
– No ale ty nie bądź na mnie zły, to jest, wiesz… Przyjdzie Martyna, to sobie z nią porozmawiamy.
Finalnie udało się zmieścić w czasie z poprawkami, ale wymagały one znacznie więcej precyzji i ostrożnych ruchów niż wcześniej. Gdy projektantka przybyła na teren remontu, czekało ją wyjątkowo gorzkie powitanie .
O 9.00 była skończona pierwsza łazienka, a o 14.00 druga...
Tak Martyna Kupczyk zareagowała na pomyłkę. Zebrało jej się na żarty
Architektka “Nasz nowy dom” na początku stanęła jak wryta. Było widać, że to dla niej bardzo niekomfortowa sytuacja.
Nie wiem, co mam powiedzieć... Dziękuję wam bardzo! – zareagowała.
Problemem była niedokładna komunikacja i brak ustalonego jednego kanału. Wersja projektu, którą zrealizowano najpierw, została wysłana szefowi fachowców mailowo, a drugą – tę właściwą – w wersji papierowej dostarczono na plan później.
Martyna Kupczyk postanowiła naprawić swoje relacje z ekipą, do czego posłużyła się udanym żartem. Przekazała wszystkim, że zmieniła zamysł ozdabiania łazienki i trzeba będzie przykleić nowe kafelki. Kiedy fachowcy udali się za nią do samochodu po mozaikę, wręczyła im opakowania z ciastem.
Czytaj także : Druzgocące wyznanie przyjaciela Elżbiety Zającówny. Wyznał wszystko już po jej pogrzebie