Dramatyczna walka rodziców o życie chorego dziecka. Liczy się każda pomoc
Jeszcze przed narodzinami Jasia rodzice i lekarze wiedzieli, że dziecko będzie musiało przejść bardzo trudną oraz długą drogę już od pierwszego dnia . Rodzice chłopca po 19. tygodniu ciąży dowiedzieli się o poważnej chorobie ich syna. Wówczas ich świat wywrócił się do góry nogami.
Informacja o problemach zdrowotnych dziecka to jedna z najgorszych rzeczy, jaką mogą usłyszeć rodzice. Anna Krawiec – mama Jaśka – przyznała, że jak tylko myśli o dniu, w którym usłyszała diagnozę syna, chce jej się płakać.
Dziecko Anny urodziło się poważnie chore
Pierwszą operację dziecko Anny miało przejść jeszcze przed narodzinami. Lista chorób, którą usłyszała matka, jest bardzo długa: wodogłowie, wiotkość kończyn dolnych, wodogłowie, rozszczep kręgosłupa, zespół Arnolda Chiari, skolioza i pęcherz neurogenny. Niestety już na początku pojawiły się dodatkowe trudności.
Okazało się, że Jasiek zostanie poddany operacji dopiero po przyjściu na świat, ponieważ stan zdrowia jego matki nie pozwalał na przeprowadzenie zabiegu w trakcie ciąży. Anna miała już za sobą dwie operacje kręgosłupa. Pozostało jedynie czekać do porodu.
[EMBED-245]
W ciągu pierwszej doby po narodzinach Jasiek przeszedł swoją pierwszą operację, która polegała na zamknięciu rozszczepu kręgosłupa. Później rozpoczął długą i mozolną rehabilitację, by powstrzymać postępowanie choroby.
Dziecko inne niż wszystkie
Od pierwszych miesięcy zarówno rodzice, jak i ich dziecko musieli pogodzić się z tym, że Jasiek nie będzie prowadził życia podobnego do swoich rówieśników. Jego codzienność została naznaczona intensywnymi pracami nad tym, by uczynić go sprawnym.
Jasiek nie zapomina o uśmiechu. W maju chłopiec będzie miał już dwa lata. Wymagająca rehabilitacja sprawiła, że może już raczkować, jest w stanie stanąć przy kanapie, jednak nadal nie ma możliwości się przemieszczać. Cały czas jest też cewnikowany.
Anna Krawiec i jej mąż cały czas wspierają Jaśka, choć przyznają, że czas chłopiec ma dość i odmawia wykonywania ćwiczeń. Rodzice martwią się, że w przyszłości może nie być samodzielny. Robią wszystko, by nie był przez całe życie zdany na łaskę innych osób.
Rehabilitacja jednak jest bardzo kosztowna. Rodzice muszą płacić za wizyty u specjalistów, które często wiążą się z pokonywaniem ogromnych dystansów. Oprócz tego Anna i jej mąż muszą też kupować specjalistyczny sprzęt. Niestety lekarze zaobserwowali, że skolioza chłopca postępuje.
Na portalu siepomagapl ruszyła kolejna zbiórka rodziców, którzy dziękują wszystkim za pomoc. Anna przyznała, że wzrusza się za każdym razem, jak spotyka się z życzliwością innych ludzi. Tata Jaśka, który jest żołnierzem, organizuje też wiele wydarzeń sportowych, zbierając środki na leczenie syna. Zbiórkę znajdziecie pod tym linkiem.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Abp. Głódź właśnie stracił honorowe obywatelstwo Białegostoku
-
Stanisław Pruszyński sprzedaje mieszkanie, by ratować restaurację. Potrzebna pomoc