Dramatyczna sytuacja u bohatera programu "Rolnicy. Podlasie". Wystarczyły 3 minuty
Maciej Sidorowicz jest znany z udziału w “Rolnicy. Podlasie”. To właśnie ten program przyniósł mu rozpoznawalność, której zapewne sam gospodarz nawet się nie spodziewał. Niestety ostatnio za pośrednictwem mediów społecznościowym przekazał bardzo złe informacje dotyczące jego gospodarstwa. Rolnik jest załamany.
Maciej Sidorowicz w programie "Rolnicy. Podlasie"
Maciej Sidorowicz jest jednym z bohaterów, których możemy zobaczyć w “Rolnicy. Podlasie”. To właśnie ten program przyniósł mu rozpoznawalność. Dzięki swojemu miłemu usposobieniu, poczuciu humoru i miłości do zwierząt, zjednał sobie rzeszę fanów. Maciej Sidorowicz posiada blisko 40-hektarowe gospodarstwo, które otrzymał od ojca mając zaledwie 18 lat. Rolnik przede wszystkim zajmuje się hodowlą okazałych krów rasy Highland Cattle.
Tragiczny wypadek pod Oświęcimiem. Relacje świadków, nowe ustaleniaMaciej Sidorowicz z "Rolnicy. Podlasie" miał problemy zdrowotne
Maciej Sidorowicz twierdzi, że w zupełności nie potrafi sobie wyobrazić życia w mieście, ponieważ nie lubi hałasu, tłumów i ogólnego zgiełku, który tam panuje. Zdecydowanie woli wieś, a do większych miejscowości wybiera się tylko wtedy, gdy musi.
Niestety ostatnio tytułowy rolnik z Podlasia musiał na pewien czas opuścić swoje gospodarstwo i to na aż dwa tygodnie. Wszystko za sprawą problemów zdrowotnych. Maciej Sidorowicz ten czas musiał spędzić w szpitalu. Okazało się, że po powrocie na farmę czeka na niego ogromnie nieprzyjemna niespodzianka. Nie tego spodziewał się rolnik.
Gospodarstwo Macieja Sidorowicza z "Rolnicy. Podlasie" nie wygląda już tak, jak wcześniej
Maciej Sidorowicz po powrocie ze szpitala przeżył ogromny szok. Nie spodziewał się takiego widoku. Okazało się, że jedna z nawałnic i burz przyczyniła się do zniszczenia tego, o co rolnik przez lata dbał. Żywioł powalił na ziemię ogromne drzewa znajdujące się na farmie Macieja Sidorowicza. Na szczęście żadne z jego zwierząt nie ucierpiało.
- […] Rozpętał się armagedon, który trwał góra trzy minuty. Były już różne wichury nad Dziką Farmą, były mniejsze i większe zniszczenia, ale nigdy tak jak wczoraj, a wszystkiego jeszcze nie obszedłem, bo nogi po chorobie bardzo słabe. Serce pęka na widok połamanych jak zapałki moich pięknych sosen i świerków. Świerki sadziłem sam jakieś 35 lat temu, a sosny były tu już przed II wojną światową. W ich cieniu żyli moi dziadkowie, ojciec i ja od urodzenia… A teraz taka masakra. Te, które jeszcze stoją, są tak uszkodzone, że trzeba je będzie wyciąć. Do większości będzie potrzebna pomoc kogoś, kto tnie po kawałku od góry… Skąd na to brać kasę, to nie wiem, ale tanio nie będzie. Jak sprzątać z moim zdrowiem to wszystko, co leży w koło domu i w lesie… Też nie wiem. Cieszę się tylko, że żadne z moich zwierząt nie ucierpiało…W sumie nie wiem jakim cudem - napisał rolnik na Faceboooku.
Wśród komentarzy znalazło się wiele współczucia, jak i chęci pomocy. Internauci zdecydowanie nie chcą zostawić swojego ulubionego bohatera bez wsparcia. Pojawiła się także propozycja założenia zrzutki, do czego nie do końca był przekonany Maciej Sidorowicz, jednak skomentował to z uśmiechem.
- Mam dość wrogów i hejtu bez zbiórek. Wiesz, co by się działo, jakbym zrobił taką zbiórkę? - napisał rolnik.