Dramat na studniówce. Ochroniarze bili uczestników pałkami i rozpylili gaz pieprzowy
Dramat na studniówce w Lesznie. Jak przekazały lokalne media, a potwierdziła policja, maturzyści zostali brutalnie potraktowani przez ochroniarzy. Pobito ich pałkami teleskopowymi, a w użycie wszedł również gaz pieprzowy. Zatrważające szczegóły.
Leszno. Dramat na studniówce
Lokalny portal elka.pl podał informację o bardzo dziwnych zdarzeniach, do których doszło na studniówce maturzystów z Leszna. Impreza odbywała się we Włoszakowicach. Komitet studniówkowy zatrudnił ochronę, która miała kontrolować to, czy podczas imprezy nie dzieje się nic niedobrego.
- Ochroniarze od samego początku zachowywali się tak, jakby to oni byli organizatorami swojej prywatnej imprezy. Widziałam, jak jeden z nich poprosił koleżankę o dowód i zrobił jego zdjęcie, żeby sprawdzić, czy jest na liście gości. Inny dokładnie przeszukał wszystkie kieszenie plecaka mojego kolegi, osobiście przeglądając jego zawartość. Byli niekulturalni, wulgarni, niemili - stwierdziła jedna z uczestnikiem zabawy w rozmowie z portalem.
Ostatecznie jednak to właśnie ochrona sprawiła, że maturzyści i ich opiekunowie nie mogli czuć się bezpiecznie. Jeden z nastolatków został skuty kajdankami i pobity pałką teleskopową, gdy próbował wyjść na papierosa.
- Byliśmy na papierosie. Moje dziewczyna się przewróciła, podszedł ochroniarz i zapytał, czy nic się nie stało. Nie wiedzieć czemu, w pewnym momencie jeden z nich wziął mnie ,,za szmaty” na bok, skuł kajdankami i bił pałką teleskopową. Do dziś mam ślad - mówił poszkodowany.
Drugi z ochroniarzy rozpylił na imprezie gaz pieprzowy. Wszyscy byli jednak agresywni i wulgarni, mieli stosować groźby nie tylko wobec uczniów, ale również nauczycieli.
- Mówili do nauczyciela, że ma wypie*****ć, popychali nas, musieliśmy się prosić, żeby móc wyjść na dwór, na papierosa - mówiła w rozmowie z portalem jedna z uczestniczek imprezy.
Leszno. Policja reaguje na doniesienia
Doniesienia z problematycznej studniówki potwierdziła również miejscowa policja. Funkcjonariusze przekazali, że pojawili się na miejscu około 2:00 w nocy ze względu na otrzymanie zgłoszenie.
- Na miejsce natychmiast pojechał dzielnicowy. Okazało się, że był to już czas, gdy uczestnicy imprezy rozchodzili się do domów. Dzielnicowy wylegitymował kilka osób, na tym ta interwencja się zakończyła - przekazała asp. sztab. Monika Żymełka w rozmowie z Radiem Zet.
- Po doniesieniach prasowych, w trybie sprawdzającym, zajmujemy się tą sprawą. Zabezpieczyliśmy monitoring z miejsca zdarzenia, analizujemy wszystkie informacje - dodała.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
13. emerytura będzie pomniejszona o podatek? Brak decyzji to mniejsze pieniądze dla seniorów
-
Moneta 5 zł jest warta nawet 100 tys. zł. Lepiej sprawdź, czy nie masz jej w swoim domu
-
10 zł za wypłatę z bankomatu? Fatalne wieści dla klientów czołowych banków