Dramat Bartka z "Chłopaków do wzięcia". Wielką miłość brutalnie przerwała nagła śmierć
Program “Chłopaki do wzięcia” emitowany przez Polsat Go od wielu lat, budzi ogromne emocje wśród widzów. Publiczność z zapartym tchem śledzi życie i zmagania bohaterów – także te w relacjach miłosnych. Format liczy już kilkaset odcinków, a ostatnio wyemitowany materiał wywołał wielkie poruszenie wśród fanów programu. Wszystko przez dramatyczny finał miłości jednego z uczestników, Bartka.
Dramat Bartka z "Chłopaków do wzięcia"
“Chłopaki do wzięcia” to program, który zaskarbił sobie ogromną popularność wśród widzów. Jego bohaterami są autentyczni uczestnicy, którzy zmagają się z różnymi życiowymi przeszkodami i przeciwnościami losu. Jednak ich największym celem i marzeniem jest odnalezienie prawdziwej miłości. Udało się to już wielu z nich. Niedawno w mediach było głośno o szczęściu Jarka i Gosi oraz o ślubie planowanym przez Stefana i Aldonę. Nie wszystkich jednak spotyka takie szczęście – w ostatnim odcinku Bartek, nowy uczestnik programu, opowiedział o dramacie, którego doświadczył.
Bartek niedawno dołączył do programu i od razu zyskał sympatię u widzów. W jednym z odcinków podzielił się swoją historią. 27-latek mieszka w województwie łódzkim i pracuje jako sprzedawca w sklepie. Młody mężczyzna jest człowiekiem pełnym pasji: lubi kino, muzykę, w wolnych chwilach wędkuje i kibicuje ulubionym drużynom w piłce nożnej. Niestety, Bartek cierpi z powodu braku miłości. Bardzo chciały znaleźć sobie partnerkę. Nie stracił wiary w odnalezienie drugiej połówki, mimo że w przeszłości spotkały go dwie wielkie tragedie.
Dwie ogromne tragedie w życiu Bartka
Gdy miał roczek, zmarła mu mama. Wychował go tato, z którym utrzymuje bardzo dobrą relację pełną ciepła i wsparcia. - Mamy nie pamiętam. Mama zmarła, jak miałem rok. Tata wychowywał mnie i trójkę braci – powiedział.
Na tym nie skończyły się jego dramatyczne doświadczenia. Bartek zdradził widzom, że przed kilku laty był w poważnym związku. Ze swoją ukochaną poznali się w pracy i wszystko toczyło się wspaniale – planowali wspólną przyszłość i myśleli, że spędzą ze sobą resztę życia. Niespodziewanie przydarzyła się tragedia. - Byłem związany z jedną dziewczyną w Zgierzu przez około rok. Poznałem ją w pracy. Pomogłem jej dużo, zamieszkała u mnie. Pracowaliśmy też razem. No i razem po prostu żyliśmy. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia, to później po prostu z czasem się przyczyniło – opowiadał.
Wielka miłość przerwana przez nagłą śmierć
Któregoś dnia ukochana Bartka nagle źle się poczuła. W krótkim czasie trafiła do szpitala, gdzie usłyszała druzgocącą diagnozę: pęknięty tętniak. Mimo że lekarze dali z siebie wszystko, nie udało się jej uratować. Zmarła po dwóch tygodniach. - Przyszedł moment nieszczęśliwy. Dobrze nam się żyło. Od rana do wieczora razem, w pracy razem, po pracy razem, aż przyszedł moment, że trafiła do szpitala. Wykryli, że pękł jej tętniak. Zmarła po dwóch tygodniach od wykrycia... - wyznał zrozpaczony.
Miłość pary została gwałtownie przerwana przez nagłą śmierć. Ta tragiczna sytuacja miała ogromny wpływ na Bartka. Chłopak od tego czasu bardzo się zmienił i stara się chwytać każdą chwilę. Przeżyłem to bardzo ciężko. Jednego dnia człowiek jest, a drugiego go nie ma. Ta sytuacja trochę mnie zmieniła. Zobaczyłem inne podejście do życia, że trzeba łapać chwile i to od razu, bo nie wiadomo, co jutro będzie...- dodał ze smutkiem.
Oby w jego życiu już wszystko toczyło się jak najlepiej.
Źródło: pomponik.pl