Donald Tusk kandydatem na prezydenta? Zastanawiające słowa premiera
Już za trochę ponad rok Polacy pójdą do urn, by wybrać kolejnego prezydenta RP. Na ten moment lista kandydatów nie jest znana, bo w partiach wciąż trwają namysły i konsultacje, jednak emocje wokół sprawy już wydają się być ogromne. Ostatnio podkręciły je jeszcze Arleta Zalewska i Aleksandra Pawlicka, które przekazały sensacyjne informacje na temat Donalda Tuska. Czyżby szef polskiego rządu mierzył w Pałac Prezydencki?
Wybory prezydenckie w Polsce już w 2025 r.
Do wyborów prezydenckich pozostał jeszcze ponad rok, ale nie przeszkadza to wcale w tym, by ruszyła giełda nazwisk potencjalnych kandydatów. Andrzej Duda opuści Pałac Prezydencki w latem 2025 roku i wówczas wprowadzi się tam nowa głowa państwa. Kto nią zostanie? Na razie pozostajemy w sferze spekulacji.
Zanim Polacy pójdą do urn, by wybrać nowego przywódcę państwa, czekają nas jeszcze wybory samorządowe i europejskie, lecz nie trzeba nikogo przekonywać, że nie budzą one aż tak wielkich emocji. Obie elekcje będą jednak sprawdzianem dla ugrupowań, bowiem te, które wyjdzie z pojedynków zwycięsko, może zostać poniesione na fali.
Na dziś jasne wydaje się jedynie to, że o fotel prezydenta ponownie ubiegał się będzie Szymon Hołownia, zaś kandydaci przede wszystkim PiS i KO stoją pod znakiem zapytania. Nieoficjalnie mówi się, że Jarosław Kaczyński sonduje potencjał Tobiasza Bocheńskiego, który wkrótce zawalczy o Warszawę. A co z partią Donalda Tuska? Czy premier zdecyduje się osobiście stanąć w szranki z rywalami? O tym rozmawiały ostatnio Arleta Zalewska i Aleksandra Pawlicka. W podcaście "Wybory kobiet" w TVN24 i Onecie ujawnione zostały bardzo ciekawe informacje.
To koniec zmiany czasu? Komisja Europejska podała kluczową datęDonald Tusk chce być prezydentem?
Donald Tusk ubiegał się o prezydenturę już w 2005 r., ale wówczas przegrał ze ś.p. Lechem Kaczyńskim. Okazuje się natomiast, że temat ponownej rywalizacji powrócił niedawno na spotkaniu szefa rządu z ministrami, którym Tusk miał powiedzieć: "niektórzy z nas są tu na cztery lata, niektórzy na dwa, a niektórzy na 500 dni".
ZOBACZ: Adam Bodnar: wiele nazwisk na liście Pegasusa zaskakuje
Z rachunków wynika, że 500 dni to mniej więcej tyle, ile właśnie pozostało do następnych wyborów prezydenckich. Zdaniem Aleksandry Pawlickiej, nic nie jest wykluczone, ale ewentualny start Donalda Tuska zasiliłby konflikt z Rafałem Trzaskowskim, o którym czasem słyszy się w kuluarach.
Że jakby jeden drugiemu nie do końca ufa i jeden drugiego próbuje rozgrywać. Głównie Tusk Trzaskowskiego - stwierdziła dziennikarka.
Polacy wskazali. To Rafał Trzaskowski powinien walczyć o prezydenturę
Z drugiej strony, Pawlicka sama wskazała, że logicznym wydaje się jednak wystawienie jako kandydata KO właśnie prezydenta Warszawy. To on startował w wyborach w 2020 r. i nieomal pokonał Andrzeja Dudę. Ma on zresztą mniejszy elektorat negatywny, a to wielki atut.
Pytaniem jest też to, jak członkowie KO odnoszą się do kandydatur obu panów. Na początku lutego marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska zadeklarowała wręcz, że na prezydenta wystawiony zostanie włodarz stolicy. Była to odpowiedź na stwierdzenie Marka Sawickiego z PSL, który z kolei wyraził pewność, że to Tusk zawalczy o prezydenturę.
Cóż, jeżeli szef rządu bierze pod uwagę opinię społeczeństwa, jasne staje się, że powinien odpuścić i oddać pole Rafałowi Trzaskowskiemu. W sondażu przeprowadzonym w lutym na zlecenie rp.pl 23,5 proc. ankietowanych wskazała go jako faworyta do wyścigu o fotel głowy państwa.
Źródło: rp.pl, Onet