Czarna skrzynka w samochodzie. Od 6 lipca w życie wchodzą nowe przepisy. "Inwigilacja" obywateli
Już 6 lipca 2022 roku wejdą w życie nowe przepisy Unii Europejskiej dotyczące obowiązkowego wyposażenia pojazdów. Chodzi o tzw. czarną skrzynkę rejestrującą wiele parametrów jazdy. Pomysł ma podnieść bezpieczeństwo, ale wzbudza kontrowersje. Niektórzy twierdzą, że ułatwi inwigilację.
Czarna skrzynka w samochodzie od 6 lipca. W czym ma pomóc?
Bezpieczeństwo na drogach publicznych jest jednym z głównych z priorytetów władz Unii Europejskiej, zwłaszcza, że tysiące ludzi traci w nich swoje życie każdego roku. W związku z tym wprowadzane są liczne rozwiązania, jak m.in. dodatkowe wymogi w produkcji samochodów, zmiany w organizacji ruchu drogowego, wyższe kary dla kierowców łamiących przepisy itd.
Czarne skrzynki w samochodach to kolejny taki pomysł. Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej mają być obowiązkowe w nowych modelach samochodów od 6 lipca 2022 r., niezależnie od tego, kiedy były homologowane. Obowiązkowy montaż dodatkowego wyposażenie może również wpłynąć na ceny nowych pojazdów, ponieważ koszt czarnej skrzynki to około 400 zł.
Czarna skrzynka w samochodzie od 6 lipca. Jak działa?
Czarna skrzynka, kojarzona głównie z katastrofami lotniczymi, to rejestrator, który zbiera szczegółowe informacje dotyczące parametrów jazdy . Są to m.in prędkość, tempo przyspieszania i zwalniania, aktywność systemów bezpieczeństwa, ruchy kierownicy, użycie hamulca, aktywność tempomatu czy zapięcie pasów bezpieczeństwa. Nie ma tam możliwości rejestrowania dźwięku i obrazu z kabiny samochodu.
Same dane zapisywane mają być dopiero w momencie kolizji czy wypadku , a dokładnie w ostatnich pięciu sekundach przed zdarzeniem . Z założenia czarne skrzynki w samochodach mają pomóc dokładniej ustalić i zrozumieć okoliczności wypadków, oraz zniechęcić kierowców do niebezpiecznych manewrów, które w odpowiednim postępowaniu wyjdą na jaw.
Pod tym względem czarne skrzynki mogą rzeczywiście zwiększyć poziom bezpieczeństwa na drogach w przyszłości. Jest jednak dość poważne zastrzeżenie - czy same dane będą bezpieczne?
Czarne skrzynki w samochodach od 6 lipca. Pomysł wzbudza kontrowersje
Kontrowersje wzbudza fakt, że władze unijne przyznają, że dane będą mogły być udostępnione na polecenie organów ścigania, które mają rozstrzygać w sprawach dot. zdarzeń drogowych. Jednak czasami uzyskanie takiego polecenia wcale nie musi być trudne. Dane mogą po prostu zostać wykorzystane w celu zaszkodzenia zupełnie niewinnym ludziom. Najnowszy pomysł jest więc przez wielu uznany za kolejną potencjalną możliwość inwigilacji obywateli.
Jednak jeżeli ktoś będzie miał taką obawę z tyłu głowy, i zdecyduje się na odłączenie urządzenia, to może mieć z tego tytułu poważne problemy. W razie wykrycia takiego działania, pojazd zostanie uznany za niespełniający warunków homologacji, a tym samym niespełniający warunków dopuszczenia do ruchu. W Polsce za jazdę takim autem można dostać grzywnę do 30 tys. zł.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Zniesmaczony widz zadzwonił do TVN24. Tomasz Sianecki zupełnie nie wiedział, co odpowiedzieć
-
Miami: Pożar podczas lądowania samolotu. Na pokładzie było 126 osób
-
Olga Semeniuk chce, by Jarosław Kaczyński rządził PiS jak najdłużej. Zdobyła się na szczere wyznanie
Źródło: motofakty.pl, goniec.pl