Córka Wodeckiego udzieliła wywiadu w 4. rocznicę śmierci. Opowiada o ostatnich chwilach i znakach od taty
Zbigniew Wodecki zmarł w szpitalu 22 maja 2017 roku wskutek komplikacji po zabiegu wszczepienia pomostowania aortalno-wieńcowego. Nagła śmierć artysty była ogromnym wstrząsem dla jego bliskich. Dorobkiem artystycznym muzyka zajmuje się obecnie jego córka, Katarzyna Wodecka-Stubbs, która zdecydowała się niedawno na szczere wyznanie.
Zbigniew Wodecki odszedł 22 maja 2017 roku
Jak przyznała Katarzyna Wodecka-Stabbs, bliscy muzyka nie spodziewali się, że zaplanowana operacja będzie miała tak tragiczne konsekwencje. Zbigniew Wodecki 5 maja 2021 roku przeszedł zabieg wszczepienia pomostowania aortalno-wieńcowego w prywatnym szpitalu w Warszawie.
3 dni po operacji muzyk doznał udaru mózgu i zapadł w śpiączkę. Artysta został przetransportowany do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów, jednak dalsze komplikacje doprowadziły do jego śmierci. Zbigniew Wodecki odszedł 22 maja 2017 roku, a informacje o jego niespodziewanym zgonie pogrążyły kraj w głębokiej żałobie.
Po 4 latach od śmierci artysty jego córka zdecydowała się opowiedzieć o tym, jak wyglądały jego ostatnie chwile. Katarzyna Wodecka-Stubbs ujawniła, że tydzień przed planowanym zabiegiem muzyk przyjechał do Krakowa i spędził kilka dni z rodziną. Okazało się, że to zwyczajne spotkanie było ich nieświadomym pożegnaniem.
[EMBED-243]
- Codziennie biesiadowaliśmy na wspólnych obiadach i kolacjach. [...] 4 maja pojechał do Warszawy, ja dotarłam dzień później - ujawniła córka artysty w rozmowie z portalem gazeta.pl.
To właśnie Katarzyna Wodecka-Stubbs towarzyszyła artyście do końca. Córka Zbigniewa Wodeckiego była przy nim w szpitalu każdego dnia aż do śmierci. Pomimo czasu, który minął od jego odejścia, kobieta wciąż tęskni za ojcem.
Córka muzyka wierzy jednak w to, że ojciec wciąż opiekuje się bliskimi i jak przyznała, często czuje jego obecność. Katarzyna Wodecka-Stubbs założyła rodzinną fundację im. Zbigniewa Wodeckiego, a także jest dyrektorką festiwalu poświęconego jego twórczości.
- Mam silne poczucie jego obecności, zresztą wiem, że nie tylko ja. Czasem myślę, że po prostu wyjechał na koncert do Warszawy czy Katowic - przyznała Wodecka-Stubbs.
Mówi też o swojego rodzaju znakach od taty. Kiedy organizowane są koncerty plenerowe, na których artyści śpiewają utwory Zbigniewa Wodeckiego, można liczyć na piękną pogodę, nawet deszcz nagle przestaje padać. Wszystkie sesje nagraniowe się udają, nie występują przeszkody i nieoczekiwane problemy. Córce muzyka wydaje się, że tata nadal nad nią czuwa, w ten wyjątkowy sposób.
Zbigniew Wodecki został pochowany 30 maja 2017 roku w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Córka pochowała brata Krawczyka. Junior nie pojawił się na pogrzebie wuja
Ksiądz podczas ślubu nagle złapał za gitarę. Wszystko się nagrało
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Gazeta