"Chłopaki do wzięcia". Henio i Marysia w ogniu krytyki. Wszystko przez to, jak potraktowali psy

"Chłopaki do wzięcia". Henio i Marysia w tarapatach

"Chłopaki do wzięcia" to popularne reality show Polsat Play, w którym mieszkańcy niewielkich miejscowości oraz wsi poszukują miłości swojego życia. Programowi udało się wypromować już wiele postaci, które dziś dobrze znane są w szeroko pojętym show-biznesie.

Mowa tu m.in. o Jarusiu, który założył swój kanał na YouTube, czy o Szczenie, który rozpoczął nawet karierę w MMA. Dziś w show nie brakuje kolejnych niezwykłych osobowości, które być może już wkrótce zamieszają w branży.

Ulubieńcami widzów nowych sezonów "Chłopaków do wzięcia" jeszcze do niedawna byli Henio i Marysia. Sympatyczna para nie kryje już tego, co do siebie czuje i chętnie mówi o swojej miłości.

Niestety, w ostatnim czasie w posiadłości mężczyzny doszło do sytuacji, która mocno wstrząsnęła miłośnikami show. Wielu z nich oburzyło to, w jaki sposób potraktowane zostały psy Henia.

Wszystko przez psy

W jednym z odcinków, którego fragment pojawił się na stronie "Chłopaków do wzięcia" na Facebooku widzimy Marysię krzyczącą na psy, które chciały pobawić się z Heniem. Mężczyzna nie protestuje, wręcz sam odgarnia czworonogi miotłą.

Internauci zauważyli, że przed pojawieniem się ukochanej w życiu bohatera, traktował swoich pupili z ogromną serdecznością. Sugerują, że bardzo zmienił się, gdy zaczął spotykać się z Marią.

- Pani Marysia straciła u mnie w oczach, gdy w ten sposób uczy P. Henka traktować zwierzaki. Widać już jej szkołę z poprzednich odcinków, skoro już p. Heniek się słucha i za miotłę się bierze na nie, a traktował je z miłością i szacunkiem wcześniej zanim ona mu nie powiedziała, że trzeba na nich kija! - napisała jedna z rozwścieczonych komentatorek.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

• "Chłopaki do wzięcia". Henio ujawnił, co naprawdę łączy go z Marysią. Postawił sprawę jasno

• "Chłopaki do wzięcia". Stefan Koch oświadczył się Aldonie. Jego ukochana zdradziła szczegóły zaręczyn

• "Chłopaki do wzięcia". Marcin Flis przeżył rodzinną tragedię. Do dziś nie może się otrząsnąć