Chciał tylko zapalić świeczkę na grobie żony. Nie żyje
Tragedia w Iławie. Gdy 84-letni pan Józef odwiedzał grób swojej żony, został potrącony przez pojazd, którym przemieszczali się budujący nagrobek kamieniarze. Mężczyzna zmarł w szpitalu.
Tragedia na cmentarzu. Auto potrąciło 84-latka
Pan Józef z Iławy często odwiedzał grób żony. Pewnego dnia, gdy był na cmentarzu , kamieniarze stawiali nagrobek. Kiedy mężczyźni skończyli pracę, kierowca, cofając dostawczym pojazdem Iveco, nie zauważył niskiego pana Józefa, który stanął z tyłu samochodu. Kierujący przekazał, że starszy mężczyzna nie był widoczny w lusterkach bocznych i w lusterku wstecznym.
- Prędkość samochodu była niewielka, a kierowca trzeźwy. Iveco potrącił starszego pana, którego ranił w głowę. Rana była niewielka, mężczyzna był przytomny i odpowiadał na pytania - wyjaśniła aspirat Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji.
Pan Józef zmarł w szpitalu
Niestety, po przewiezieniu do szpitala 84-letni pan Józef zmarł. Sprawa trafi do sądu Sąsiedzi, którzy znali mężczyznę i jego żonę, panią Mariannę, wciąż nie mogą się otrząsnąć po tragedii.
- Jego żona zmarła na raka dziewięć lat temu, Józek sam mieszkał. Józek codziennie był w kościele. Ksiądz powiedział na mszy pogrzebowej, że pozostanie po nim puste miejsce w kościelnej ławce. To prawda... On już na tej ławce nie usiądzie. Spoczął obok ukochanej żony - przekazał sąsiad seniora w rozmowie z dziennikarzami Faktu.
Sąsiedzi wspominają zmarłego seniora
Jeden z sąsiadów pana Józefa wspominał, że tragicznie zmarły mężczyzna często odwiedzał grób swojej małżonki. - Poszedł zapalić lampkę na grobie żony. Józek był malutki, przygarbiony, bo miał coś z kręgosłupem. Mówię do niego: licho chodzisz, nawet o lasce, co ty tak jeździsz co chwilę na cmentarz, daj sobie spokój. Ale nie słuchał... - mówił ze smutkiem reporterom.
Źródło: Fakt