Była legendą polskiej sceny muzycznej, kochały się w niej całe pokolenia. Gdy zemdlała na ulicy, nikt jej nie pomógł
Mira Kubasińska była legendą polskiej muzyki w czasach PRL-u. Do dziś pamiętamy utwory, które stworzyła z Tadeuszem Nalepą. Jej życie nie było usłane różami – spotkała się z wieloma przeciwnościami losu.
Mira Kubasińska i Tadeusz Nalepa – niezapomniany duet
Mira Kubasińska jest znana przede wszystkim z bluesowo-rockowego zespołu Breakout, który założyła z Tadeuszem Nalepą , swoim mężem. Tworzyli oni niezapomniany, muzyczny duet. W życiu prywatnym jednak wszystko wyglądało inaczej niż na scenie. Wokalistka nigdy nie potrafiła pogodzić się z rozstaniem z ukochanym.
Piosenkarka poznała swojego męża w jednej z restauracji w Rzeszowie. Przybywała tam wówczas ze względu na występ z Ostrowskim Zespołem Ludowym, w którym wtedy śpiewała. Nalepa od razu zwrócił uwagę na nucącą przy stole Mirę – tak zaczęła się ich wspólna historia. Zadebiutowali razem na scenie w 1962 roku podczas II Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Dwa lata później wzięli ślub, a wkrótce potem doczekali się syna, Piotra.
Pięknie na scenie, w życiu zupełnie inaczej
Po jakimś czasie zdecydowali się założyć wspólnie zespół – Blackout, który później zmienił nazwę na Breakout. Zadebiutowali płytą “Na drugim brzegu tęczy” i od razu stała się ona hitem. W życiu prywatnym między parą nie działo się najlepiej. Coraz częściej pojawiały się kłótnie i nieporozumienia. Związek przetrwał jeszcze kilka lat, aż oficjalnie rozpadł się w 1980 roku - ale, jak twierdził sam Tadeusz Nalepa, "rozpadł się dużo wcześniej".
Rozpad małżeństwa był tragicznym wydarzeniem dla Miry Kubasińskiej. Zaczęła sięgać po alkohol i porzuciła muzykę . Nie miała środków na życie, chwytała się przypadkowych zajęć, zamieszkała z nowym partnerem w przyczepie kempingowej. Razem z nim miała drugiego syna. Bogan Loebl, autor niektórych tekstów piosenek Breakout, powiedział, że wokalistka związała się z innym mężczyzną na złość byłemu mężowi: "Uważam, że zrobiła to na złość Nalepie, bo była w Tadeuszu jeszcze długo po rozstaniu zakochana".
Zmarła zapomniana przez wszystkich. Nikt jej nie pomógł
W 2005 roku artystka spróbowała ponownie swoich sił w muzyce i starała się podnieść z upadku. Wszystko wskazywało na to, że zaczyna wychodzić z kryzysu. Kubasińska pochwaliła się przed mediami, że pracuje nad nową płytą. Rok później, w kwietniu, miała się ukazać. "Wreszcie mogę powiedzieć: wracam!" - podzieliła się radosną informacją w jednym z wywiadów. Niestety, nigdy to nie nastąpiło. Jesienią 2005 roku trafiła do szpitala z udarem mózgu. Lekarze nie potrafili jej pomóc. Wszystko przez to, że zemdlała pod sklepem i leżała pod nim przez długi czas, a nikt się nie zatrzymał się, żeby sprawdzić, co się stało czy jej pomóc. Wszyscy myśleli, że artystka jest po prostu pijana.
Źródło: plotek.pl