Bojanowski igra z losem? Po śmierci dziecka i stracie żony zachowuje się SKANDALICZNIE. Do sieci wyciekło nagranie
Wojciechowi Bojanowskiemu z TVN nie sposób odmówić odwagi, wszak dzielnie i z narażeniem życia relacjonował to, co działo się na początku wojny w Ukrainie. Choc dziennikarz te chwile ma już za sobą, postanowił zafundować sobie dawkę adrenaliny. Sposób, jaki wybrał, wzbudził spore kontrowersje. Co znalazło się na nagraniu, które po chwili skrzętnie usunął z sieci?
Wojciech Bojanowski stracił syna i rozstał się z partnerką
Wojciech Bojanowski to ceniony polski żurnalista, którego trud został doceniony przez zawodowe środowisko. 39-latek został laureatem Telekamery w kategorii informacja i publicystyka, a trzy lata temu odebrał także wyróżnienie na Grand Press za reportaż "Niech toną" opowiadający o nielegalnej migracji do Europy.
Niestety, w czasie, gdy pracował nad materiałami w pochłoniętej wojną Ukrainie, w jego życiu prywatnym nie układało się najlepiej. Jakiś czas temu wyznał, że spotkała go wówczas osobista tragedia - strata nienarodzonego syna, u którego zdiagnozowano zespół Edwardsa. Reporter TVN24 rozstał się także z matką swojego drugiego, 3-letniego syna.
Po ośmiu latach związku, rozstaliśmy się (…) To był dla nas niezwykle bolesny okres. Robiliśmy wszystko, by w tym czasie, najlepiej jak potrafiliśmy, ochronić naszego synka przed negatywnym konsekwencjami tej decyzji. Z dzisiejszej perspektywy wydaje mi się, że to się udało i mocno wierzę w to, że nadal będzie się udawać - informował w mediach społecznościowych.
Na łamach jednej z platform kilka dni temu opublikował także nieco inną, kontrowersyjną treść. O czym mowa?
Wojciech Bojanowski z TVN opublikował skandaliczne nagranie
Wojciech Bojanowski postanowił wziąć przykład z celebrytów i zaczął raczyć obserwujących kadrami z tego, co dzieje się w jego życiu. Niestety, nie wszystko zasługuje na uznanie tak samo, jak jego dziennikarskie materiały.
Popularny korespondent TVN pochwalił się pewnym nagraniem. Telefonem zarejestrował, jak przemierza ulice stolicy w mało odpowiedzialny sposób. Co wzbudziło oburzenie wśród internautów?
Reporter TVN24 ryzykował życiem, internauci nie zostawili na nim suchej nitki
Wojciech Bojanowski udostępnił filmik z telefonu. Widać na nim, jak rozpędzony, stojąc na elektronicznej deskorolce, przemierza ulice Warszawy. Wybrał się z Sadyby w kierunku przedszkola swojego syna na Mokotowie, a pokonanie dystansu zajęło mu o wiele krócej, niż gdyby miał go przejechać w samochodzie. Dziennikarz lekkomyślnie pokazał pieszych, których mija na czerwonym świetle a także pojazdy, między którymi za sprawą zwrotnego środku transportu udaje mu się zwinnie manewrować.
Użytkownicy sieci niestety nie podzielili jego entuzjazmu, pod filmikiem zamieszczono mnóstwo krytycznych komentarzy, w których zarzucono mu nieuzasadnione igranie z losem i łamanie przepisów ruchu drogowego. Krótkie wideo nie jest już dostępne i zostało usunięte przez autora. Też sądzicie, że Wojciech Bojanowski nie powinien aż tak ryzykować?
