Goniec.pl Społeczeństwo Błaszczakowi puściły nerwy i awanturował się z dziennikarką. Padły mocne słowa
Goniec.pl

Błaszczakowi puściły nerwy i awanturował się z dziennikarką. Padły mocne słowa

5 stycznia 2024
Autor tekstu: Laura Młodochowska

Mariusz Błaszczak wystąpił na konferencji prasowej wraz z posłami Zbigniewem Kuźmiukiem i Waldemarem Budą. W pewnym momencie pierwszy z nich wszedł w utarczkę słowną z jedną z dziennikarek, kiedy został zapytany o skandaliczne zachowanie Jarosława Kaczyńskiego na niedawnej konferencji. To wyprowadziło go z równowagi. „Ja sam słyszałem, jaki to jestem osiem gwiazdek. Czy wtedy państwo protestowali? Przeciwko słowom na „w”?” - rzucił Błaszczak.

PiS przygotowuje demonstracje „w obronie demokracji”

Konferencja prasowa PiS rozpoczęła się od kolejnego zaproszenia na demonatracje 11 stycznia, organizowaną przez partię w obronie „w obronie demokracji, wolności słowa, wolnych mediów i suwerenności Polski w ogóle”. Protestujący mają się zebrać po budynkiem Sejmu i jak zapewniają politycy PiS, frekwencja na tej okoliczności ma być duża.

Zapraszamy wszystkich ludzi dobrej woli 11 stycznia o godzinie 16 przed Sejm Rzeczypospolitej Polskiej - podsumował Błaszczak.

Mariusz Błaszczak w swoim wystąpieniu zgodnie z narracją swojej partii nawiązał do rzekomych „zamachów na media publiczne, które są dokonywane przez koalicje 13 grudnia”.

Dlaczego pies może zabić dziecko? Ekspert wyjaśnia i podaje wstrząsające liczby

Konferencja Błaszczaka. Padły niewygodne pytania o Kamińskiego i Wąsika

Mariusz Błaszczak po raz pierwszy dał znać o swoim zdenerwowaniu, kiedy został zapytany przez jedną z dziennikarek o wygaszenie mandatów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.

– Albo panie chcą się z nami kłócić, albo panie oczekują na odpowiedź – powiedział.

Sprzeczka na spotkaniu z mediami rozpoczęła się, kiedy jedna z reporterek zapytała o ostatnią konferencję prasową Jarosława Kaczyńskiego. Obraził on wówczas dziennikarzy i uznał, że pokazany niedawno przez Kamińskiego w Sejmie „gest Kozakiewicza” był „manipulacją” - podczas gdy w rzeczywistości jego zachowanie zostało dokładnie uwiecznione nie tylko przez dziennikarzy, ale i samych posłów. „Manipulacją” w rozumowaniu Kaczyńskiego miał być fakt, że on sam nie widział zdarzenia. W nawiązaniu do skandalicznych słów prezesa PiS jedna z dziennikarek zapytała:

Czy pan prezes żałuje? Czy przeprosi dziennikarzy i czy obejrzał w końcu, jak to wyglądało?

W pani pytaniu jest cała opinia zawarta , cała narracja przedstawiona - odpowiedział Błaszczak.

W dyskusje włączył się Waldemar Buda, który stwierdził, że dziennikarka „trzeci raz zadaje pytanie”.

Ja się z panią redaktor kłócił nie będę, a więc uprzejmie informuję panią redaktor, że tego dnia, najpierw został wyłączony sygnał Telewizji Polskiej, to po raz drugi w historii się zdarzyło, a więc pan premier Jarosław Kaczyński, a także wielu posłów klubu parlamentarnego PiS było z kontrolą poselską w TVP na ul. Woronicza. Był wtedy premier Kaczyński, byłem też ja. Jeszcze raz bardzo mocno podkreślam, że nie godzimy się na łamanie prawa. To, co dzieje się dziś w Polsce, jest przejawem autorytaryzmu władzy – stwierdził Błaszczak.

Błaszczak nie wytrzymał pytań dziennikarzy. Krzyki i awantura na konferencji PiS

Dziennikarzom nie wystarczyła odpowiedź Mariusza Błaszczaka. Dopytali polityka PiS o logikę słów wypowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego.

– Rozumiem, że jak ktoś czegoś nie widział osobiście, to nie istnieje. Taka filozofia panuje, tak? – zapytała reporterka.

To jest pani interpretacja. Ma pani prawo, żeby tak przedstawiać sytuację – odpowiedział Błaszczak.

Przedstawiciel PiS nawiązał następnie do konferencji Donalda Tuska, podczas której w przeciwieństwie do wystąpienia Kaczyńskiego miało być „miło i spokojnie”. Miało to posłużyć za argument skłaniający do nierzetelności dziennikarzy.

– Jeżeli tak chcecie, to bawcie się w ten sposób. To nic wspólnego z demokracją nie będzie miało – rzucił Błaszczak.

Jego słowa z pewnością mogły obrazić dziennikarzy zebranych na konferencji. Błaszczak został następnie dopytany o sam „gest Kozakiewicza” wykonany przez Kamińskiego, mianowicie czy sam go widział. Polityk postanowił wówczas nie odpowiedzieć, a postawić siebie w roli ofiary, ponieważ sam wielokrotnie miał słyszeć „jaki to on jest osiem gwiazdek”.

– Mówię o wulgaryzmach, które są w przestrzeni publicznej. Czy wtedy państwo protestowali? Przeciwko słowom na "w"? Mówiono mi tak wielokrotnie. To słowo zaczyna się na "w", a kończy na "ć" albo "j" – mówił Mariusz Błaszczak.

W obliczu następnych pytań dziennikarzy były minister obrony stwierdził zakończenie konferencji. Internauci szybko zareagowali na piątkową konferencje posłów PiS. Ich “ucieczka” przed pytaniami nie została przez nich pominięta.

Lawina komentarzy po emisji nowego "Teleexpressu". Maciej Orłoś pod ostrzałem
Kolejne diecezje wprowadzają zakaz. Przyszli małżonkowie mogą mieć duży problem
Obserwuj nas w
autor
Laura Młodochowska

Redaktorka portalu Goniec.pl. Ukończyłam politologię na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego, a już niedługo stanę się także magistrem dziennikarstwa. Poza polityką pasjonują mnie także zagadnienia komunikacji międzykulturowej i moda w wersji haute couture. W wolnym czasie oglądam wideoeseje na YouTubie oraz nadrabiam klasyki literatury.

 

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
wiadomości fakty społeczeństwo telewizja finanse rozrywka sport