Błąd pracownika miał fatalne konsekwencje. Samochód nagle stanął w płomieniach
Wypadek w warsztacie samochodowym, który został zarejestrowany za pomocą kamery monitoringu, mógł zakończyć się w fatalny sposób. W tym przypadku najzwyklejsze spawanie mogło puścić z dymem cały warsztat. Na szczęście przytomność umysłu oraz odpowiednia reakcja właściciela zapobiegły tragedii.
Nie jest żadną tajemnicą, że nieodpowiednie wykonywanie swojej pracy może mieć dramatyczne konsekwencje. Jeden, nawet najmniejszy błąd może doprowadzić do poważnego incydentu, który będzie zagrażał życiu, lub zdrowiu wielu osób.
Niestety, ale nie wszyscy mechanicy posiadają odpowiednie umiejętności, które pozwalają na szybką, a także kompleksową naprawę samochodu. Niektórzy wykonują swoją pracę bez większego wyczucia, nie zachowując się w pełni profesjonalnie, a także popełniając masę prostych błędów.
Idealnym przykładem może być mechanik, którego działania zostały zarejestrowane przez kamerkę zakładową. W tym konkretnym przypadku, zwykłe spawanie progu, mogło zakończyć się gigantyczną tragedią.
Incydent miał miejsce na początku ubiegłego roku w jednym z warsztatów w Bradford, West Yorkshire.
Nieuważny pracownik miał za zadanie zespawać próg filigranowej Hondy Jazz. Jak można się domyślać, nie radził sobie z tym zadaniem, narażając swoich kolegów na poważne niebezpieczeństwo.
Chciał przygotować auto do przeglądu technicznego, a w finalnym rozrachunku mógł zakończyć jego "żywot" w fatalnych okolicznościach. W czasie jego pracy "coś" poszło nie tak, jak trzeba. Na szczęście skończyło się na strachu.
Nieodpowiedzialny pracownik mógł doprowadzić do tragedii. Swoją pracą mógł spalić warsztat
49-letni Abid Hussain, właściciel Buck Street Motors w Bradford w hrabstwie West Yorkshire, w chwili incydentu pracował przy innym samochodzie, kiedy nagle poczuł intensywny zapach spalenizny.
Jak się okazało, jeden z jego mechaników spawał próg w Hondzie Jazz, przygotowując ją do badania technicznego. Mężczyzna nie zauważył, ogromnych płomieni, które bardzo szybko zaczęły trawić naprawiany samochód.
Płomienie bardzo szybko zajęły wnętrze pojazdu, mogąc doprowadzić nawet do potężnego wybuchu.
Na szczęście do akcji bardzo szybko wkroczył właściciel garażu, który szybko ugasił pożar. Tuż po zdarzeniu stwierdził, że gdyby nie zauważył niebezpieczeństwa, samochód mógłby eksplodować.
Mimo poważnych uszkodzeń ekipa całkowicie przebudowała wnętrze i w ciągu 24 godzin od pożaru nałożyła nowy lakier.
Mechanik używał spawarki Mig, by pozbyć się zgniłego elementu na progu samochodu. Wszystko po to, by pojazd mógł przejść przegląd techniczny. Znajdował się on na podnośniku w garażu, aby mechanik miał ułatwiony dostęp do wskazanego miejsca.
Na szczęście w wyniku tego zdarzenia nikt nie został ranny. Mechanicy dopiero oglądając nagranie, mogli stwierdzić, że ich życie było poważnie zagrożone. Jak sami wskazują, ta sytuacja uświadomiła ich, że przestrzeganie zasad BHP w czasie pracy to obowiązek każdego pracownika.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Świdwin: Szokujące nagranie obiegło sieć. Osobówka momentalnie wystrzelił w powietrze
-
Donald Tusk w Radomiu: "Na ulicy się zorganizujemy, jeśli ta władza nie zniknie"
-
Władimir Putin kompletnie upokorzony przez sojusznika. W sieci krąży nagranie
Źródło: Goniec.pl