Barbara Kurdej Szatan poczuła się zlekceważona. Chodziło o jej córkę!
Barbara Kurdej-Szatan w ostatnim czasie nie miała lekko, bowiem cały czas napotyka się na konsekwencje swojego wpisu dotyczącego sytuacji na granicy i Straży Granicznej. Aktorka nie ukrywa, że spotkała się z hejtem, który ją dotknął. Wróciła także wspomnieniami do tego, co wydarzyło się przed laty i dotyczyło jej córki.
Internetowy wpis znalazł finał w sądzie
Barbara Kurdej-Szatan jest aktywna w social mediach, gdzie dzieli się ze swoimi obserwatorami nie tylko fragmentami związanymi z jej życiem osobistym, ale także zawodowym. Aktorka również chętnie zabiera głos w różnych aktualnych sprawach dziejących się w kraju. Niestety jeden wpis przyniósł ze sobą szereg konsekwencji.
Na początku listopada 2021 roku Barbara Kurdej-Szatan zamieściła w sieci kontrowersyjny post dotyczący sytuacji dziejącej się wówczas na granicy polsko-białoruskiej i ściśle związany ze Strażą Graniczną. Artystka wówczas udostępniła nagranie, które wcześniej pojawiło się w sieci - widać na nim było, jak funkcjonariusze SG nie pozwalają grupie imigrantów, w której znajdowały się m.in. płaczące dzieci, przekroczyć granicy.
Widok ten wyraźnie poruszył artystkę, która postanowiła całą sytuację skomentować. Post zamieszczony w sieci był odważny i zawierał poważne zarzuty okraszone soczystymi przekleństwami. Choć szybko usunęła go, nie ominęły ją poważne konsekwencje, a sprawa znalazła swój finał w sądzie.
W grudniu 2022 roku Sąd Rejonowy w Pruszkowie umorzył jednak postępowanie przeciwko Barbarze Kurdej-Szatan , argumentując swoją decyzję tym, że zarzucany jej czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
Barbara Kurdej-Szatan otworzyła się na temat hejtu
Mimo to Barbara Kurdej-Szatan cały czas spotyka się z nieprzyjemnymi komentarzami, kierowanymi w jej stronę. Podczas jednego z ostatnich wywiadów opowiedziała o przykrych słowach, z którymi musi się mierzyć. Poruszyła temat hejterów, którzy bez wahania mieli komentować jej wygląd czy umniejszać jej zdolnościom artystycznym.
Myślą, że w Internecie można wszystko i że mogą sobie pozwolić na wszystko i że są anonimowi, a nie są anonimowi, tylko że jeżeli ktoś wysyła takie okrutne wiadomości czy nawet groźby śmierci, to ta druga osoba, która je otrzymuje, musiałaby się zawziąć i iść z tym na prokuraturę czy na policję i po prostu poświęcić temu swój czas. Nie każdemu się chce. Niektórzy to po prostu olewają - wyjaśniła podczas rozmowy z “Faktem”.
Barbara Kurdej-Szatan opowiedziała o przykrym zdarzeniu, ściśle związanym z jej córką
Barbara Kurdej-Szatan w swojej wypowiedzi przytoczyła przykrą historię z przeszłości, która z wyjątkową siłą uderzyła w jej rodzinę. Aktorka opowiedziała, że przed kilkoma laty na Instagramie powstało konto, na którym ktoś się pod nią podszywał. Mało tego - zdradziła, że na rzeczonym profilu pojawiły się zdjęcia córki artystki , które wcześniej zamieszczone były na jej prywatnym koncie na Facebooku.
Barbara Kurdej-Szatan postanowiła działać, dlatego też udała się na policję, gdzie opowiedziała o tym, co ją spotkało. Wyjaśniła następnie, że nie otrzymała tam pomocy, na którą liczyła, bowiem funkcjonariusze mieli podejść do tego zgłoszenia w sposób lekceważący.
Czułam się totalnie zlekceważona i w ogóle nie podeszli do tego poważnie. Myślę, że minęło z 8 czy nawet 9 lat. Teraz to podejście się zmieniło i bardzo się cieszę, że już się poważniej podchodzi do takich rzeczy w Internecie, które są po prostu oszustwami, czy też niebezpiecznymi wiadomościami i groźbami - powiedziała Barbara Kurdej-Szatan.