B. polityczka PiS z poważnymi zarzutami. Grozi jej 10 lat więzienia
Była szefowa biura poselskiego Marka Kuchcińskiego, a także była wicewojewoda podkarpacka Lucyna P. usłyszała zarzuty. Prokuratura Okręgowa w Lublinie przedstawiła ich kobiecie aż dziesięć. Najpoważniejszy dotyczy przywłaszczenia niemal 700 tys. zł.
Współpracownica Kuchcińskiego z poważnymi zarzutami
Lucyna P. była wicewojewodą podkarpackim w latach 2018-2020. Później została m.in. wiceprezesem zarządu PGNiG Technologie w Krośnie. Zdaniem śledczych kobieta przywłaszczyła kilkaset tysięcy złotych. W Lublinie usłyszała prokuratorskie zarzuty.
59-letnia Lucyna P. usłyszała dziesięć zarzutów. Najpoważniejszy dotyczy przywłaszczenia 700 tys. zł - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Podejrzana usłyszała aż 10 zarzutów
Sprawa dotyczy lat 2014-2020, kiedy podejrzana była współpracownica Marka Kuchcińskiego z PiS, pełniła w Przemyślu funkcję prezesa stowarzyszenia i dyrektora przedszkola. Jak ustalono, kobieta, będąc upoważnioną do dysponowania finansami zgromadzonymi na rachunkach bankowych instytucji, przywłaszczyła i rozdysponowała niemal 700 tys. zł.
ZOBACZ: Prawda o pracy w TVP. W sieci od razu lawina komentarzy
Podejrzana usłyszała 10 zarzutów, z których część dotyczy przywłaszczenia pieniędzy. Mówimy tutaj o kwocie ok. 700 tys. zł. Pozostałe dotyczą zarówno wprowadzenia w błąd organów finansowych i wypłacenia określonych środków pieniężnych, jak również nierzetelnych i nieprawdziwych oświadczeń majątkowych - poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie, prokurator Agnieszka Kępka.
Podejrzanej grozi nawet 10 lat więzienia
Po przesłuchaniu wobec podejrzanej zastosowaliśmy środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 30 tys. zł i dozoru policji - dodaje rzecznik.
ZOBACZ: Sondaż Gońca i SW Research: ponad 45 proc. Polaków pozytywnie ocenia rząd Tuska
Lucyna P. nie przyznała się do zarzutów i składała wyjaśnienia. Zastosowano wobec niej nie tylko poręczenie majątkowe w kwocie 30 tys. zł, ale również zakaz kontaktowania się ze świadkami. Za zarzucane czyny kobiecie grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP/Radio Lublin