Anna Wendzikowska oskarża TVN o mobbing. Karolina Korwin-Piotrowska zabrała głos w tej sprawie
Anna Wendzikowska wyznała, jakie były prawdziwe powody jej odejścia z "Dzień Dobry TVN". W swoim poście na Instagramie opisała nieetyczne zachowania stacji, która doprowadziła ją na skraj załamania. Karolina Korwin-Piotrowska postanowiła zabrać głos w tej sprawie, wspierając koleżankę po fachu.
Anna Wendzikowska zdradziła, że odeszła z TVN-u przez mobbing
Anna Wendzikowska w programie śniadaniowym TVN-u zajmowała się przygotowywaniem wywiadów z gwiazdami kina. Choć na antenie nie było widać, że cokolwiek złego dzieje się w stacji, to prezenterka postanowiła wyznać, jakie były prawdziwe powody jej odejścia.
- Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać, zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć. Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie, będzie hejt, a ty będziesz „niezatrudnialna”, stracisz kontrakty. Trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie nie zatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiej pracy - czytamy w poście dziennikarki na Instagramie.
Niedługo później głos w tej sprawie postanowiła zabrać Karolina Korwin-Piotrowska. Dziennikarka przez 15 lat była zatrudniona przez stację TVN.
- To, co się dzieje teraz jest bardzo ważne, bez względu na to, czy lubicie @aniawendzikowska czy nie. Ja tez mam różną z nią historię;) [...] Pytała, czy taki post, jaki teraz napisała, ma sens, opowiedziana mi swoją historię, powiedziałam jej, ze musi to przemyśleć, ale to może być rzecz przełomowa. Ważna szalenie nie tylko dla ludzi mediów. Ważna dla wszystkich, bo Ania była na tzw.pierwszej linii medialnego frontu, gdzie dochodziło do rzeczy karygodnych, nieludzkich, urągających wszelkim zawodowym standardom, o których wszyscy wiedzieli, ale nikt nic głośno nie mówił - zaczęła kontrowersyjna dziennikarka.
- To jest nie tylko kwestia TVN. Wszystkie korporacyjne media, prasa, radio, telewizja, internet, powinny spojrzeć w lustro. Ich szefowie. W lusterko, warto ;) Te wszystkie antymobbingowe działy, w których…no właśnie, co się robi? Wie ktoś? 😂 [...] Czas na media, na dziennikarki i dziennikarzy, przecież wiecie, co się wokół dzieje, wiecie o pracy ponad siły, zmęczeniu, nierównościach, przemocy, przekraczaniu granic, boicie się bo media korporacyjne zdychają, a wy, często na etatach, z rodzinami, rachunkami, kredytami, boicie się o przyszłość, o życie, kochacie swoją prace, ale proszę was, krzyczcie. By nikt już nigdy płakać nie musiał - kontynuowała.
- Potem o tym, ze stacja ma cie w dupsku dowiadujesz się z braku przelewu na konto. Nie miałam wtedy odwagi i kasy na prawnika, by to ruszyc. Czy się bałam o prace? Codziennie. A tez mam kredyt, długi po pozarze i chciałabym mieć wakacje. Na koniec słyszysz, ze masz zbyt ruchome czoło i mówisz zbyt długie zdania, a goście, których proponujesz są „nieznani”. Odechciewa się. Dziękuje @aniawendzikowska Trzymajmy za nią i kolejnych odważnych kciuki. To ważne dla wszystkich. - skomentowała Karolina Korwin-Piotrowska.
To, co Anna Wendzikowska opisała w swoim poście, rzuca zupełnie inne światło na pracę w telewizji, która dla wielu wydaje się spełnieniem marzeń. Rozpoznawalna prezenterka powinna móc liczyć na specjalne względy stacji, w której jest "gwiazdą".
Anna Wendzikowska nie mogła liczyć na zrozumienie pracodawcy
- Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Niby "gwiazda z telewizji", a ja byłam traktowana jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoim schemacie niewidzialności, niedocenienia i ciągłego udowadniania swojej wartości - napisała Anna Wendzikowska.
Dziennikarka wspomniała, że samotnie wychowuje dzieci, co trudno było pogodzić z ogromem pracy, której wymagała od niej stacja. Gdy prosiła o pomoc, miała usłyszeć, że "nikt tu nie ma specjalnych praw".
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl: