Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Andrzej Piaseczny nagle zwrócił się ze sceny do widzów. Nie mógł powstrzymać emocji
Marcin Czekaj
Marcin Czekaj 26.05.2024 22:08

Andrzej Piaseczny nagle zwrócił się ze sceny do widzów. Nie mógł powstrzymać emocji

Andrzej Piaseczny
Fot. Screen TVP

Andrzej Piaseczny był jedną z gwiazd koncertu “Nie ma jak u mamy” na antenie TVP. Po wyjściu na scenę zwrócił się do publiczności i opowiedział nieznaną dotychczas historię ze swojego dzieciństwa. Zdobył się na szczere wyznanie.

Dzień Matki w TVP - wyjątkowy koncert

Koncert “Nie ma jak u mamy” stał się już tradycją w ramówce Telewizji Polskiej. Wydarzenie odbyło się  po raz 15. i jak zwykle obfitowało w występy największych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Ci nie tylko występują dla telewidzów, ale przede wszystkim oddają hołd swoim mamom z okazji ich święta. Ponadto zaproszeni goście chętnie dzielą się wspomnieniami z okresu dzieciństwa.

Tym razem wśród zaproszonych artystów znalazł się m.in. Andrzej Piaseczny. Wokalista postanowił zdobyć się na szczere wyznanie i opowiedzieć nieznaną anegdotę ze swojego dzieciństwa.

Polsat Hit Festiwal. Po tych słowach Andrzej Piaseczny zalał się łzami na scenie

Andrzej Piaseczny z wyjątkowym wyznaniem: "Tak, jestem maminsynkiem"

Andrzej Piaseczny postawił w tym roku na wyjątkowe rozpoczęcie swojego występu. Po wejściu na scenę przywitał się z widzami i wypowiedział zaskakujące słowa, które u wielu wywołały uśmiech na twarzy:

Dobry wieczór państwu. Nazywam się Andrzej Piaseczny i przyjechałem tu dla swojej mamy. Szczerze mówiąc, mam nawet taką ambicję, żeby państwo poczuli się jak na spotkaniu anonimowych maminsynków - rozpoczął wokalista.

ZOBACZ: Andrzej Piaseczny dostał pytanie o ślub. Na tę odpowiedź wszyscy czekali

Piosenkarz wykonał podczas koncertu utwór z repertuaru Anny Jantar - “Radość najpiękniejszych lat”. Zanim jednak rozpoczął swój występ, postanowił zdobyć się na pewne wyznanie:

Chciałbym głośno i wyraźnie powiedzieć całemu światu: tak, jestem maminsynkiem. Poproszę teraz o wielkie, ogromne brawa dla wszystkich maminsynków na świecie - powiedział ze sceny.

Artysta złożył wyjątkowe życzenia swojej mamie

Artysta, zapowiadając swój występ, zwrócił uwagę, że wybrany utwór nie jest przypadkowy. Jak sam przyznał, wybrał piosenkę, która najbardziej kojarzy się mu z własną mamą. Zapowiadając utwór, postanowił przedstawić pewną nieznaną anegdotę ze swojego dzieciństwa.

Zaśpiewam piosenkę, która wcale nie wiem, czy jest ulubioną piosenką mojej mamy, ale bardzo mi się z nią kojarzy. Z taką historią, kiedy chodziłem do drugiej klasy podstawówki i miałem siedem lat, bo poszedłem wcześniej do szkoły. Dostałem swoją pierwszą dwóję. Z matematyki. Do dzisiaj nie potrafię liczyć. Pamiętam tylko ten wstyd, kiedy wychodziłem ze szkoły, mama mnie odbierała, a ja nie wiedziałem, jak się przyznać do tego, że dostałem tę dwóję - rozpoczął.

ZOBACZ: Dagmara Kaźmierska ma ogromny problem ze zdrowiem. Conan pokazał zdjęcie

Kontynuując opowiedział jak wyglądał dalszy przebieg wydarzeń oraz w którym momencie postanowił przyznać się do otrzymanej oceny. Reakcja jego mamy rozczula:

Mama mnie odebrała, spacerowaliśmy przez chwilę, serce waliło mi jak oszalałe tak jak w tym momencie, ale w końcu odważyłem się powiedzieć: mamo, dostałem dwóję z matematyki. Ona odpowiedziała mi na to, patrząc z góry: nie martw się syneczku, kupimy patyczki i jakoś to będzie - kontynuował 53-latek.

Piaseczny postanowił także wykorzystać okazję i złożyć ze sceny wyjątkowe życzenia z okazji Dnia Matki. Okazało się, że artysta obiecał swojej mamie, że złoży jej życzenie za pośrednictwem telewizora. Dla wielu był to jeden z najbardziej wzruszających momentów koncertu.

Kiedy dzwoniłem do mamy dzisiaj, powiedziałem, że złożę jej życzenia przez telewizor. Mamusiu, kocham cię. Wiesz o tym, prawda? Kocham cię ja, kocha cię moja siostra, ale to wcale nie znaczy, że możesz niedojadać mięska z obiadu - zakończył. 

KAPIF_oryginal_K1178148F.jpg
Fot. KAPIF

Źródło: Plejada

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów