Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Rozrywka > Aleksandra Kwaśniewska wspomniała dzień swojego ślubu. Po kościołem rozegrał się prawdziwy koszmar
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 19.09.2022 08:23

Aleksandra Kwaśniewska wspomniała dzień swojego ślubu. Po kościołem rozegrał się prawdziwy koszmar

Aleksandra Kwaśniewska
TRICOLORS/East News

Aleksandra Kwaśniewska opowiedziała o scenach, które rozegrały się w kościele podczas jej ceremonii ślubnej. Do świątyni wtargnęli dziennikarze oraz tłum gapiów, którzy za wszelką cenę chcieli zobaczyć, jak prezentuje się córka prezydenta.

Ślub Aleksandry Kwaśniewskiej budził ogromne emocje i choć dziennikarka próbowała uniknąć rozgłosu, to ostatecznie nie udało się.

Aleksandra Kwaśniewska wspomina ślub

Aleksandra Kwaśniewska już od dziecięcych lat musiała pogodzić się z życiem na świeczniku. Jako jedyna córka urzędującego prezydenta, była stale w zainteresowaniu mediów. Dziennikarze chcieli wiedzieć, gdzie i jak się uczy, co lubi, czym zajmuje się w czasie wolnym.

Nic nie zmieniło się, gdy stała się dorosłą kobietą, a jej ojciec przestał pełnić funkcję głowy państwa. Kolorowe gazety rozpisywały się o jej związku z muzykiem Kubą Badachem oraz o planowanym ślubie. Ten odbył się 22 września 2012 r. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Na ceremonii pojawili się liczni goście, którzy chcieli towarzyszyć parze młodej w tym wyjątkowym dniu.

Okazało się jednak, że nie tylko rodzina i przyjaciele chcieli zobaczyć zaślubiny Aleksandry Kwaśniewskiej i Kuby Badacha. W wywiadzie udzielonym Żurnaliście dziennikarka opowiedziała, co działo się pod świątynią, gdy media dowiedziały się, gdzie i kiedy odbędzie się ceremonia.

Dantejskie sceny pod kościołem

- Samochód, którym odjeżdżaliśmy spod kościoła, słuchaj, tłum wyłamał nam lusterka, nie mogliśmy przejechać - wyjawiła Aleksandra Kwaśniewska.

Nie lepiej było podczas samego nabożeństwa. Do świątyni wtargnęli paparazzi, a także całkowicie obce osoby, które chciały po prostu zobaczyć, jak wygląda córka prezydenta w sukni ślubnej.

- [...] tam przyjechały jakieś kobitki jakimiś autokarami i trzymały się ławek, nie chciały się dać wyprosić i było tam dużo przypadkowych ludzi - opowiadała dziennikarka.

Aleksandra Kwaśniewska zaznaczyła jednak, że zauważyła, że osoby, które pojawiły się na mszy, by zobaczyć ją podczas ślubu, wydawały się być pozytywnie nastawione. Nie chciały zrobić zamieszania, a jedynie cieszyć się szczęściem młodej pary.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: o2.pl

Powiązane
Reksio
QUIZ. Kultowe bajki z czasów PRL. Tylko najlepsi zdobędą chociaż osiem punktów