Agnieszka Woźniak-Starak apeluje do rządu: zabijanie zwierząt na futro to barbarzyństwo
Chodzenie w futrze to zwykły obciach. Nie rozumiem, dlaczego lobby wciąż jest tak silne. Większość ludzi chce zakazu, a przegrywa z interesami małej grupki hodowców. To nonsens! - tak dziennikarka Agnieszka Woźniak-Starak komentuje w Gońcu nasz film "Krwawy biznes futerkowców. Post scriptum”. Jak mówi, „mamy ostatnią szansę”, by powstrzymać dalsze zabijanie zwierząt.
W SKRÓCIE:
- W filmie "Krwawy biznes futerkowców. Post Scriptum” ujawniamy szokujące dowody na przemoc wobec zwierząt
- Podstawiony przez Otwarty Klatki aktywista ukradkiem nagrywał powtarzające się przypadki agresji. Stowarzyszenie skierowało już sprawę do prokuratury
- Nie bez powodu w tak wielu krajach zakaz hodowli istnieje. Jakimi my jesteśmy ludźmi, skoro nadal tak chętnie na to przyzwalamy? - pyta Agnieszka Woźniak-Starak
- Wszyscy wiemy, co się dzieje na fermach futrzarskich. Przykłady okrutnego znęcania się nad zwierzętami są na porządku dziennym. To się nie zmieni. Żyjemy w XXI wieku. Nie widzę sensu zabijania zwierząt po to, żeby wyprodukować futra, które są wyłącznie luksusowym zbytkiem. To nie jest produkt pierwszej potrzeby, nawet drugiej, czy trzeciej, tylko pięćdziesiątej. A my nadal na to pozwalamy - nie kryje zdenerwowania dziennikarka Agnieszka Woźniak-Starak, która sama od lat zaangażowana jest w walkę o prawa zwierząt.
Jej zdaniem, za chęcią chodzenia w futrach „stoi wyłącznie próżność”. - Kiedyś były czasy, że do kościoła trzeba było chodzić w futrze, aby pochwalić się swoim prestiżem. Ale to już przeszłość - mówi Gońcowi.
ZOBACZ ROZMOWĘ Z AGNIESZKĄ WOŹNIAK-STARAK:
Agnieszka Woźniak-Starak: jesteśmy coraz bardziej wrażliwi na los zwierząt
- Nie bez powodu w tak wielu krajach zakaz hodowli istnieje. Jakimi my jesteśmy ludźmi, skoro nadal tak chętnie na to przyzwalamy? W imię tego, że parę osób zarobi na tym duże pieniądze? - pyta Agnieszka Woźniak-Starak.
Równocześnie wskazując, że polskie społeczeństwo coraz mocniej zwraca uwagę na los zwierząt. - Nie chcemy być barbarzyńcami. Mam poczucie, że decyzja o wprowadzeniu zakazu spotkałaby się z wielkim aplauzem. Większość społeczeństwa byłaby wdzięczna za przegłosowanie takiej ustawy. Bo jesteśmy coraz bardziej wrażliwi na los zwierząt - mówi zdecydowanie.
- Chodzenie w futrze spotyka się z dużym ostracyzmem. Nie akceptujemy tego, jesteśmy cywilizowanym krajem, który leży w środku Europy - dodaje.
- Ludzie już od dawna wiedzą, że zwierzęta cierpią podobnie jak ludzie. Czują strach, lęk. Nie ma powodu, by bez sensu odzierać je z futra - puentuje dziennikarka.
Agnieszka Woźniak-Starak komentuje film „Krwawy biznes futerkowców”
“Publikujemy dowody, że na fermie należącej do holenderskich gigantów branży futrzarskiej - zanim zabijano norki - wcześniej deptano je, bito pięściami i kijami, uderzano nimi o klatki oraz wykręcano im ogony” - ujawniliśmy w naszym najnowszym dziennikarskim śledztwie.
W filmie “Krwawy biznes futerkowców. Post scriptum” wracamy do śledztwa sprzed czterech lat, w którym Onet pokazał, w jaki sposób traktowano zwierzęta na fermie należącej do brata Szczepana Wójcika, jednego z liderów branży futerkowej. Materiał wywołał wówczas gorącą dyskusję i doprowadził do sporu o tzw. ”Piątkę dla zwierząt” , pakietu rozwiązań mających poprawić los zwierząt w Polsce.
W drugiej części filmu - którą można zobaczyć na kanale YouTube Gońca - udowadniamy, że przez ostatnie lata nic się nie zmieniło, a norki na fermach nadal są poddawane cierpieniu.
ZOBACZ FILM: