Agnieszka Fitkau-Perepeczko zdradziła, jak potraktował ją Witold Pyrkosz. W nocy z płaczem dzwoniła do męża
Agnieszka Fitkau-Perepeczko już dawno przestała być znana ze swoich artystycznych dokonań i słychać o niej tylko przy okazji kolejnych nieprzemyślanych słów. Tym razem żona zmarłego przed laty "Janosika" postanowiła o sobie przypomnieć, opowiadając nieprzyjemną sytuację, która spotkała ją ze strony legendarnego Witolda Pyrkosza.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko znowu mówi bez zastanowienia
Największą popularność Agnieszka Fitkau-Perepeczko zawdzięcza byłemu mężowi - Markowi Perepeczce, który zmarł w 2005 roku, oraz roli Simony w "M jak miłość". Żona słynnego "Janosika" była uwielbiana przez widzów, ale w pewnym momencie jej postać zniknęła z serialu, okazało się, że poniekąd "na własne życzenie".
Scenarzystka popularnego serialu miała nawet uzasadnić swoją decyzję o wykluczeniu aktorki z serialu w jednym z udzielonych wywiadów.
- Jej wątek był za bardzo rozbudowany. Okazało się, że ponad możliwości aktorskie pani Agnieszki" - wyznała Ilona Łepkowska. Wszystko wskazuje na to, że trudny charakter i brak umiejętności doprowadziły Agnieszkę Fitkau-Perepeczko do utraty pracy. Pamiętajmy przy tym, że braku umiejętności aktorskich nie zarzucono nawet braciom Mroczek, więc coś musiało być na rzeczy.
Agnieszka Fitkau-Perepeczko postanowiła o sobie przypomnieć
Ostatnio o Agnieszce Fitkau-Perepeczko było głośno, gdy zabrała głos w sprawie afery z Anną Wendzikowską i TVN. Dziennikarka żaliła się na mobbing i okropne warunki pracy w stacji, które popchnęły ją ku decyzji o odejściu. Wdowa po Marku Perepeczce stwierdziła, że nie rozumie tego oburzenia, a za jej czasów sypianie z reżyserami było na porządku dziennym.
- Ja tego nie rozumiem. Za moich czasów, jak się przyszło na rozmowę do teatru, to zdarzało się, że dyrektor tegoż mówił: "Będzie łóżeczko, będzie etacik". Rozśmieszał mnie bardzo taki mobbing czy molestowanie. Nie mogłam się doczekać, kiedy już dojdę do domu i opowiem przy kolacji - wspominała "lepsze" czasy aktorka.
Przy okazji Agnieszka Fitkau postanowiła opowiedzieć o przykrej sytuacji, której doświadczyła ze strony Witolda Pyrkosza.
- Któregoś dnia wspólnej pracy na planie poprosiłam Witolda Pyrkosza o maleńki wywiad na temat jego pracy, kariery tłumacząc mu, że piszę taką książkę i sama grając małą rólkę ośmielam się poprosić o te kilka chwil uwagi. Popatrzył na mnie jak bym była śliską jaszczurką obdartą ze skóry i rzekł: "Na mojej dupie nie będziesz zarabiać pieniędzy..." i dodał "Nigdy!" - wyjawiła aktorka na swoim profilu na Facebooku.
Jak tłumaczy, zachowanie Witolda Pyrkosza było tak zaskakujące i bolesne, że nie mogła w nocy zasnąć.
- Tego wieczoru z płaczem zadzwoniłam do Marka do Częstochowy, gdzie był dyrektorem teatru. Przecież to był jego starszy kolega z "Janosika". Może coś zaradzi. "Kiciu nie przejmuj się!", wołał Marek do słuchawki. No i Kiciuś z miejsca przestał się przejmować...Ale nasza wzajemna niechęć przetrwała forever... - zdradziła Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
Będzie nam miło, jeśli jutro rano odwiedzisz naszą stronę główną - Goniec.pl
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Nie żyje Edward Dobrzański. Uznany aktor i wieloletni wykładowca akademicki miał 93 lata
Joanna Racewicz w odważnej sesji zdjęciowej pokazała się topless. Miała ważny cel