Żona Krzysztofa Krawczyka zdradziła kulisy jego śmierci! Mimo bólu walczył do ostatniej chwili
Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla jego fanów niemałym zaskoczeniem. Nikt bowiem nie zdawał sobie sprawy, że legendarny piosenkarz cierpiał z powodu poważnej choroby. Dopiero po latach jego żona była w stanie szczerze powiedzieć, co działo się tuż przed jego śmiercią. Relacja jest przerażająca.
Nagła śmierć Krzysztofa Krawczyka
Od niespodziewanego odejścia Krzysztofa Krawczyka minęły już prawie 3 lata. Ceniony piosenkarz zmarł 5 kwietnia 2021 roku po krótkiej chorobie. Jeszcze chwilę przed śmiercią wrzucał pokrzepiające wpisy, które miały podnieść na duchu jego fanów. Chwilę później już nie żył. Mało kto wie, co działo się w jego domu oraz w szpitalu kilka dni przed zgonem.
Okazuje się, że mężczyzna bardzo cierpiał, a w niedoli towarzyszyła mu jedynie żona Ewa. Przejścia muzyka były dramatyczne, a to ze względu na postępującą chorobę.
Kobieta ze zdjęcia była kiedyś wielką gwiazdą. Każdy zna jej hity! Co się z nią stało?Ostatnie chwile Krzysztofa Krawczyka
Nic nie zwiastowało końca życia Krzysztofa Krawczyka. Niedługo przed śmiercią jego kariera na nowo zaczęła nabierać tempa. Występował na mniejszych i większych koncertach przed publiką w różnym wieku. Do tego zagrał podczas Juwenaliów w Warszawie. Dosłownie na kilka dni przed śmiercią udzielał jeszcze wywiadów. Gdy poczuł się gorzej, to żona odpowiadała za czytanie komentarzy i słów wsparcia, które przesyłali muzykowi jego fani.
Krzysztof był pełen nadziei i dobrej myśli, jednak los miał na niego inny plan. Tak Ewa Krawczyk wspomina ostatnie chwile męża:
Po powrocie do domu zachowywał się tak, jakby w ogóle nie był chory. Posiedzieliśmy, porozmawialiśmy, akurat puszczali w telewizji film o nim "Całe moje życie". Obejrzeliśmy razem. Ale on przyjechał się ze mną pożegnać. Jak wezwałam pogotowie przed śmiercią, pani doktor pytała: "Krzysiu, co się dzieje?". A on mówił: "Ja walczę" - wyznała żona gwiazdora w rozmowie z “Newsweekiem”
Krzysztof Krawczyk walczył do końca!
Wykończyło go leżenie. Dopiero trzy tygodnie przed śmiercią zawiozłam go do szpitala. Ale tak mu się polepszyło, że wrócił do domu. Do końca wierzył, że jeszcze będzie grał, nagrywał. Namawiałam go, żeby udzielał wywiadów telefonicznie i robił to do końca 2020 r. Wciąż podpisywałam umowy na koncerty, żeby nikt się nie domyślił, że jest źle - przyznała Ewa Krawczyk
Piosenkarz zmarł w wyniku powikłań związanych z zakażeniem koronawirusem. To jego żona jako pierwsza zauważyła, że dzieje się z nim coś złego i zdecydowała się odwieźć go do szpitala na 3 tygodnie przed śmiercią.