Zobaczyła Kamińskiego po wyjściu z więzienia i nie wytrzymała. "Zostaliście oszukani"
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsiki opuścili wczoraj więzienne mury. Opinia publiczna w dużej mierze zwróciła uwagę na wygląd i formę fizyczną tego pierwszego, który w zakładzie karnym prowadził protest głodowy, a jego stan był rzekomo bardzo poważny. - Tak nie wygląda stan zagrożenia życia, a dokarmianie przez sondę nie jest torturą - uważa w rozmowie z portalem o2.pl Renata Piżanowska, położna z Nowego Targu.
Kamiński i Wąsik na wolności. Położna komentuje formę fizyczną polityków
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, którzy przebywali od kilku dni w zakładach karnych, otwarcie zapowiadali, że rozpoczynają protest głodowy. Stan Kamińskiego w ostatnich dniach miał się pogorszyć, a polityk - który wedle informacji, jakie ujawnił jego syn - zmaga się z cukrzycą, trafił nawet w ostatnim czasie do radomskiego szpitala na SOR. Były szef CBA według doniesień miał być karmiony przymusowo.
Wybrana zostanie najbardziej niehumanitarna metoda za pomocą sondy przez nos - pisał syn Mariusza Kamińskiego, Kacper Kamiński.
Wczoraj zarówno Kamiński jak i Wąsik opuścili więzienne mury po tym, jak prezydent Andrzej Duda ponownie zastosował w ich sprawie akt łaski. Wielu obserwujących zwróciło uwagę na zadziwiająco dobry stan fizyczny obu polityków wbrew wcześniejszym doniesieniom.
Głos w tej sprawie zabrała także Renata Piżanowska, znana jako "położna od maseczek", w 2020 roku dyscyplinarnie zwolniona ze szpitala w Nowym Targu za wpis o braku środków ochrony osobistej w czasie trwającej wówczas pandemii.
Położna ocenia: zostaliście znowu oszukani
Tak nie wygląda stan zagrożenia życia, a dokarmianie przez sondę nie jest torturą. Zostaliście znowu ludzie oszukani - napisała Piżanowska w mediach społecznościowych. Dzieci w szpitalach karmi się sondą, pacjenci onkologicznie tak się odżywiają, a oni takie rzeczy wykorzystali do manipulacji. Tego nie mogę zrozumieć - dodała.
W rozmowie z portalem o2.pl położna tłumaczy, że zbulwersował ją opis stosowania sondy jako metody "drastycznej". Jej zdaniem takie rzeczy nie powinny mieć miejsca.
Jak takie słowa czytają osoby, które mają w domu np. dziecko z niepełnosprawnością karmione sondą to, co mają o sobie myśleć? - pyta i dodaje, że takich rzeczy nie można mówić publicznie, bo to jedynie "subiektywna ocena". - Tak może myśleć jedynie ktoś, kto nie jest medykiem i nie pracuje z pacjentami. Dlatego nie wie, że stosowanie sondy jest normalną procedurą, a nie żadnym sadyzmem - mówi portalowi.
ZOBACZ: Mariusz Kamiński wyszedł z więzienia. Od razu zwrócił się do Tuska
"Jeżeli człowiek głoduje, to nie wychodzi w takiej formie"
Porównałam zdjęcia Kamińskiego z Pałacu Prezydenckiego z tymi z wczoraj i to jest przepaść - mówi Piżanowska, zwracając uwagę na twarz byłego ministra.
ZOBACZ: Barbara Kamińska rozmawiała z mężem przez telefon. Wiemy, co mu powiedziała
Położna ocenia wygląd Kamińskiego i Wąsika po kilkunastodniowej głodówce. Jej wnioski są jednoznaczne.
Wcześniej widoczne były bruzdy, uwydatnione policzki, był wysuszony, wszystko wisiało na nim jak na wieszaku. Tutaj tego nie ma. Jest zdecydowana różnica, policzki wygładzone, zupełnie inny człowiek - zauważa. To nie są ludzie wyniszczeni głodówką - podkreśla Piżanowska.
Medyczka zauważa, że Mariusz Kamiński opuszczając areszt, nie wyglądał na odwodnionego. Dodaje także, że w przeciwieństwie do Wąsika, który jej zdaniem sporo schudł w celi, Kamińskiemu więzienie wręcz służyło.
Jeżeli człowiek głoduje, to nie wychodzi w takiej formie. Już po 10 dniach nie jest w stanie ustać na nogach, kręci mu się w głowie i ma zaburzenia elektrolitowe. Głodowałam kilka razy, w ramach protestów w szpitalu to wiem - stwierdza stanowczo w rozmowie z o2.pl
Źródło: o2.pl