Zbrodnia w Borowcach. Dwa dni przed zdarzeniem rodzina Jacka Jaworka złożyła zawiadomienie na policję
Prokuratura Okręgowa w Łodzi poinformowała, że śledczy dysponują zawiadomieniem w sprawie poszukiwanego Jacka Jaworka, który jest podejrzany o zabójstwo trzyosobowej rodziny z Borowiec. Dwa dni przed zbrodnią mężczyzna miał kierować w stronę bliskich groźby karalne.
Czwartek jest szóstym dniem poszukiwań Jacka Jaworka, który jest podejrzany o pozbawienie życia brata, bratowej i nastoletniego bratanka. Prokurator zdecydował o postawieniu mężczyźnie zarzutu trzykrotnego zabójstwa. Od wtorku jest poszukiwany listem gończym.
Jacek Jaworek groził rodzinie
Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie poinformował, że w aktach sprawy znajduje się między innymi zawiadomienie złożone na policji wieczorem 7 lipca przez małżeństwo, które zginęło dwa dni później .
- Było to zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pana Jacka Jaworka na ich szkodę, a miało polegać na kierowaniu wobec nich gróźb karalnych. Chodziło o groźby werbalne. To zawiadomienie jest dość zwięzłe w treści. Nie było mowy o żadnej broni - przekazał prokurator.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Materiały zostały włączone do prowadzonego śledztwa. Przedstawiciel Prokuratury Okręgowej w Częstochowie zapowiedział, że śledczy będą sprawdzać, czy nie doszło w tej kwestii do nieprawidłowości.
Przeżył tylko trzynastolatek
Do tragedii doszło w nocy z piątku 9 lipca na sobotę 10 lipca we wsi Borowce nieopodal Częstochowy. Wezwani do awantury domowej policjanci ujawnili zwłoki mężczyzny, kobiety i nastolatka. Wszyscy zginęli od ran postrzałowych.
Z ustaleń dziennikarzy wynika, że Jacek Jaworek najpierw zabił swojego brata. Jego żona tuż przed śmiercią wykonała telefon na policję. Dyspozytor usłyszał w słuchawce tylko płacz przyszłej ofiary.
Gdy doszło do strzelaniny, jeden z synów pary nie spał. Zdołał uratować się przed wujem, chowając się w szafie, a następnie wyskakując przez okno. Schronienia udzielili mu mieszkający niedaleko krewni.
- Moja wnuczka i on są rówieśnikami. Znają się od małego, więc często rozmawiają przez internet, czasem do późna, bo wtedy mają dobre połączenie. Byli na kamerkach, widzieli się. Wnuczka słyszała, jak się zaczęła awantura. Gianni ściszył rozmowę i schował się do szafy. Nawet rozmawiałem z zięciem, czy można to odtworzyć, ale okazuje się, że nie było włączone nagrywanie - relacjonował Witold Kościański, sąsiad zmarłych.
Podejrzany o morderstwo Jacek Jaworek od pewnego czasu mieszkał z ofiarami. Między krewnymi regularnie dochodziło do awantur domowych. Według prokuratury możliwym motywem zbrodni był bowiem konflikt rodzinny wokół pieniędzy, podziału ojcowizny.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Gdzie niedługo uderzy burza? Zagrożenie trąby powietrznej, nadciąga też linia szkwałowa
-
Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski rozstali się? Osoba z bliskiego otoczenia pary zdradziła szczegóły
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: RMF24