Wyjątkowy pogrzeb legendarnego piosenkarza PRL. Trumnę ciągnął sam Piotr Zelt
Michał Hochman został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie. Pogrzeb artysty odbył się 24 czerwca, a w pożegnaniu uczestniczyli m.in. jego przyjaciele. Piotr Zelt oddał mu hołd swoim poruszającym gestem.
Michał Hochman rozsławił "Konika na biegunach"
Michał Hochman zmarł 9 czerwca w wieku 80 lat, o czym poinformowała Polska Fundacja Muzyczna wspierana przez artystę. Był wybitnym człowiekiem kultury, jako 15-letni chłopak debiutował na scenie muzycznej. Śpiewał i grał na gitarze, to on pierwszy z zespołem Kawalerowie rozsławił hit “Konik na biegunach”, który potem przekazał Urszuli.
Śmierć Michała Hochmana poruszyła tych, którzy go znali
Wydarzenia marcowe w 1968 roku zmusiły Michała Hochmana do ucieczki z Polski, skąd wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i tam kontynuował karierę. Po latach zaczął wracać do naszego kraju i grać na polskiej scenie, planował nawet kolejną płytę.
Pomagał nam, zaangażował się w trasę Teatru i Festiwalu do Nowego Jorku. Byliśmy szczęśliwi, że od jakiegoś czasu mieszka także w Warszawie – przekazali w mediach społecznościowych Gołda Tencer i Remigiusz Grzela.
Piotr Zelt złapał za trumnę. Wyjątkowy gest na pogrzebie Michała Hochmana
W ostatniej drodze towarzyszyli Michałowi Hochmanowi jego przyjaciele. Jak przekazał Fakt, na wyjątkowy gest zdobył się Piotr Zelt, który pomagał przenieść trumnę do miejsca złożenia, symbolicznie oddając hołd zmarłemu artyście. Michał Hochman zostawił po sobie piękny dorobek muzyczny i ciekawą historię pełną zawirowań. Jego “Konik na biegunach” pozostanie niezapomnianym dziełem polskiej muzyki.