Wygrał "Must Be The Music", po latach został księdzem. Zaskakujące wyznanie

Maciej Czaczyk miał zadatki na wielka gwiazdę

Trudno w to uwierzyć, ale to już 12 lat od kiedy Maciej Czaczyk podbił serca jurorów i publiczności, występując w programie Polsatu "Must Be The Music" . Format wylansował takie gwiazdy, jak zespoły Enej czy Lemon, więc i przed skromnym 17-latkiem stały drzwi do wielkiej kariery. On jednak wybrał inną drogę.

O tym, że Czaczyk miał zadatki na prawdziwego idola, niech świadczy fakt, że zachwycona nim była nawet wybredna Kora .  - Śpiewałeś świetnie. Po prostu fantastycznie. Pokazałeś tu naprawdę swoją wielką, wielką osobowość - i w śpiewie, i w graniu. Fantastycznie - rozpływała się nad Maciejem.

Zamiast muzyki, wybrał kapłaństwo

Po tym jak Maćkowi udało się wygrać drugą edycję polsatowskiego talent show, jego kariera zaczęła błyskawicznie się rozwijać. Najpierw była debiutancka płyta, później jeszcze trasa koncertowa i… nic.

Później na jaw wyszło, że Czaczyk zdał maturę i obrał kierunek na seminarium duchowne , które ukończył. Od ponad czterech lat jest wyświęcony na księdza, służąc początkowo w parafii w Myśliborzu, a teraz w Szczecinie.

- Obecny świat jest demoniczny, jest duża szansa zaprowadzić jak największą rzeszę ludzi do nieba. Szatan boi się księży, a nie celebrytów. Rezygnuję z życia publicznego dla pokory i oddania się Bogu - tłumaczył swoją decyzję w 2019 roku.

29-latek nie tęskni za dawnym życiem

Choć minęło już trochę lat, a o Macieju i jego muzyce pamięta coraz mniej osób, o tę część jego życia postanowił zapytać samego zainteresowanego portal Shownews.

Jak zdradził 29-letni Czaczyk, obecnie działa jako duchowny i pedagog i bardzo to lubi. Poza nauką w szkole, jeździ też z młodzieżą na rekolekcje ewangelizacyjne.

- Nie przesiaduję już tyle godzin przy gitarze, bo nie mam czasu. Zdarzają mi się występy dla młodych. Nie tęsknię za sceną i nie chcę wrócić do poprzedniego życia - wyznał portalowi.

Źródło: Pomponik.pl, Shownews