Wpadka w Eurosporcie. Komentatorzy nie wiedzieli, że są na wizji
Życie komentatora sportowego nie jest łatwe. Oprócz zdolności erudycyjnych i ogromnej sportowej wiedzy trzeba mieć także doskonały refleks i orientować się w tym, co dzieje się dookoła. Przekonali się o tym dziennikarze Eurosportu, którzy przez przypadek wypowiedzieli na wizji kilka słów za dużo.
Sportowe wydarzenia to dla kibiców wielkie emocje, które udzielają się także komentatorom sportowym. Chyba każdy z nich ma na swoim koncie jakąś mniejszą lub wiekszą wpadkę, związaną z praca pod presją czasu i warunkami telewizji na żywo. Ostatnio niemiły incydent zaliczyli znani z Eurosportu Witold Domański i Lech Sidor, komentujący mecze tenisowe.
Ostra wymiana zdań na wizji
Domański i Sidor mieli w czwartek przyjemność towarzyszyć widzom podczas oglądania meczu Huberta Hurkacza z Andreasem Seppim w wielkoszlemowym US Open. Zanim jednak rozgrywka rozpoczęła się na dobre, fani tenisa mogli usłyszeć trochę telewizyjnej kuchni, o czym komentatorzy chcieliby chyba jak najszybciej zapomnieć.
Między Domańskim i Sidorem doszło do ostrej wymiany zdań. Panowie byli widocznie rozdrażnieni sytuacją, w jakiej zostali postawieni. Jak można wywnioskować z rozmowy, tuż przed meczem doszło do zmian w pokoju komentatorów, co nie spodobało się Domańskiemu.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Oni zaraz zaczną grać. To ja nie wiem... Skoordynujcie to jakoś do k... nędzy - powiedział rozzłoszczony dziennikarz. Po chwili zaś usłyszeć można było nakładający się na niego głos Marka Furjana, który zapraszał na oczekiwany mecz.
Na tym jednak nie koniec. Sytuacja trwała kilkadziesiąt minut, a w krótkiej przerwie między poszczególnymi gemami popisał się Lech Sidor. Komentator najwyraźniej nie zorientował się, podobnie jak kolega, że jego słowa słyszą widzowie i zaczął wypowiadać opinie o swoim współpracowniku. - Wiesz, to jest taki służbista. Jak się kiedyś zamieniłem, bo mi nie pasowało, to wyskoczył do mnie z japą - można było usłyszeć z ust Sidora.
To nie pierwszy raz
Podobną wpadkę zaliczył w tym roku również komentator Eurosportu, Karol Stopa, który także komentował mecz tenisowy. Dziennikarz nie wiedział, że ma włączony mikrofon i w czasie przerwy w gemach użył kilku niecenzuralnych słów. Oczywiście, zarówno stacja jak i sam Stopa szybko przeprosili telewidzów i mają nadzieję, że taka wpadka już nigdy się im nie powtórzy.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: se.pl