Władimir Putin jasno określił cele wojny w Ukrainie. Kreml kończy z kłamstwem o "denazyfikacji"
Władimir Putin zdobył się na chwilę szczerości i z opadniętą maską przyznał, jakie są prawdziwe cele wojny w Ukrainie. Na spotkaniu z Radą ds. Praw Człowieka rosyjski dyktator potwierdził, że chce iść w ślady cara Piotra I, odbudowując potężne imperium kosztem ukraińskich ziem i milionów ludzkich istnień. Zdaniem prof. Agnieszki Leguckiej z PISM to świadectwo desperacji Putina, którego polityczne ego zostało mocno zranione w ostatnich miesiącach klęsk na froncie. Co jednak gorsze, szokujące słowa to wyraźny sygnał dla świata, że Rosja szykuje się do przedłużania krwawego konfliktu.
Władimir Putin odkrywa karty
Mimo iż demokratyczny świat już dawno przejrzał prawdziwe zamiary Władimira Putina, on sam do tej pory twardo trzymał się swojej narracji o potrzebie kontynuowania "specjalnej operacji wojskowej" (propagandowe określenie Kremla) z uwagi na konieczność "denazyfikacji" Ukrainy i przyjścia z pomocą uciśnionym Rosjanom żyjącym w tym kraju.
Wersja ta dominowała we wszystkich prokremlowskich przekazach i długo była wygodną wymówką dla dyktatora, aby podtrzymywać poparcie dla krwawej agresji, ale wraz z kolejnymi klęskami, w końcu i w Moskwie przyszedł czas na odsłonięcie kart.
Bez większego zaskoczenia, okazało się, że w tym przypadku Zachód nie pomylił się wiele i dokładnie zdiagnozował prawdziwe motywy napaści na Ukrainę. Te z kolei bezsprzecznie świadczą o niepohamowanym apetycie terytorialnym Putina i chęci odbudowy imperium cara Piotra I.
- Specjalna operacja wojskowa to, być może, długotrwały proces, ale zdobycie przez Rosję nowych terytoriów jest znaczącym osiągnięciem . To duża rzecz. Co tu ukrywać, Morze Azowskie stało się wewnętrznym morzem Federacji Rosyjskiej. Już car Piotr walczył o zdobycie dostępu do Morza Azowskiego - powiedział Putin podczas spotkania z prezydencką Radą ds. Praw Człowieka.
Dramatyczny apel Ukrainy. "Czy ktoś jeszcze chce "ugody"?"
Słowa rosyjskiego dyktatora natychmiast zostały skomentowane przez Kijów, który zwrócił się z apelem do partnerów z Zachodu, mogących mieć jeszcze jakiekolwiek złudne nadzieje na dialog z krajem-agresorem.
- Zapomnijcie o 'prowokacjach NATO', 'denazyfikacji' i innych dawnych casus belli. (...) Rosja prowadzi napastniczą wojnę o ludobójczym charakterze w celu podboju nowych terytoriów, ponieważ tak rozkazał Piotr I. Czy ktoś jeszcze chce jakiejś 'ugody' (z Kremlem)? - napisał na Twitterze doradca szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Główny cel: wskrzeszenie imperium
Tym, co może zastanawiać jest to, dlaczego rosyjski przywódca, po prawie roku od rozpoczęcia wojny, zdecydował się zmienić front i powiedzieć wprost o swoich ambicjach. Zdaniem ekspertów Instytutu Badań nad Wojną, to przygotowanie gruntu pod przedłużającą się wojnę i podbój kolejnych terytoriów Ukrainy.
- Odwołanie się do rosyjskiej historii imperialnej wyraźnie określa obecne cele Putina w Ukrainie jako jawnie imperialistyczne i wciąż maksymalistyczne - podkreślają eksperci.
Jak podaje Wirtualna Polska, w analizie przeczytać można m.in. że Kreml "stwarza warunki informacyjne dla przedłużania się wojny" po niepowodzeniach, jakich doświadczył w ostatnich miesiącach. ISW ocenia też, że dzięki przerwie operacyjnej związanej z nadchodzącą zimą, Rosjanie położyliby kres ofensywie ukraińskiej i odebrali przeciwnikom inicjatywę, przygotowując się jednocześnie do wznowienia działań wiosną.
"Desperacka próba odbudowania ego politycznego"
Jeszcze inny powód nagłego przypływu szczerości Putina dostrzega analityczka PISM prof. Agnieszka Legucka, dla której słowa dyktatora to jasny dowód na jego rozpacz po tym, jak Rosjanie ponoszą klęskę za klęską na froncie.
- Deklaracje o historycznych zdobyczach Piotra I to desperacka próba odbudowania ego politycznego Putina - uważa ekspertka, dodając, że to także próba przygotowania mentalnego Rosjan na przedłużający się konflikt. Również w kontekście sytuacji ekonomiczno-społecznej .
Jak podaje WP, innym celem takich działań, poza pauzą operacyjną, może być natomiast wysyłanie fałszywych sygnałów o próbie podjęcia rozmów z Zachodem . Ten jednak nie powinien dać się nabrać na zwody przywódcy.
- Rosja stosuje i będzie stosować ostrzały całego terytorium Ukrainy. Chcą tym samym zmusić Zachód do wstrzymania pomocy finansowej i militarnej dla Ukrainy - podkreśla ekspertka z PISM, zaznaczając, że Rosja będzie za wszelką cenę dążyć do odcięcia Ukrainy od Morza Azowskiego.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Niedziela handlowa 2022. Czy 11 grudnia sklepy będą otwarte?
-
Pijany ksiądz runął na grób. Niebywałe sceny na pogrzebie, wszystko się nagrało
Źródło: WP