Weronika Marczuk padła ofiarą CBA za czasów Wąsika i Kamińskiego. Kulisy szokują: "Złamano mi życie!"

Głośna sprawa Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika

Wciąż nie milkną echa związane z aresztowaniem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Dwaj politycy usłyszeć mieli prawomocny wyrok za niedopełnienie obowiązków oraz przekroczenie uprawnień w latach 2006-2007, a także w związku z tzw. aferą gruntową. Pomimo tego wraz z żonami wręcz domagają się wypuszczenia ich na wolność, a co niektórzy nazywają ich “więźniami politycznymi”.

Liczni członkowie Prawa i Sprawiedliwości na czele z Jarosławem Kaczyńskim publicznie zapewniają, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są niewinni, walcząc jednocześnie o oczyszczenie ich z zarzutów. A co o tym wszystkim myśli Weronika Marczuk?

Niewiarygodne, co Cezary Pazura mówił o byłej żonie. Nie wiedział, że jest na antenie Czytaj dalej

Weronika Marczuk ostro o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku

Weronika Marczuk przez lata była znaną polską osobistością. Była żona Cezarego Pazury zagrała jedną z kluczowych postaci w “Plebanii”, była również jurorką w “You Can Dance”. Niestety w 2009 roku zrobiło się o niej głośno nie z powodu jej pracy zawodowej, a afery, w jaką została wplątana. Przed 15. laty aktorka została niesłusznie oskarżona przez ówczesnego agenta CBA Tomasza Kaczmarka, w mediach znanego jako “agent Tomek”, o rzekome przyjęcie łapówki w zamian za pomoc w prywatyzacji Wydawnictw Naukowo-Technicznych.

Wszystko działo się, gdy artystka była u szczytu swojej kariery. Niestety ta sytuacja sprawiła, że odsunęła się w cień i zniknęła z mediów. Weronika Marczuk musiała czekać dwa lata, by sprawiedliwości stało się zadość. W 2011 roku prokuratura stwierdziła, że była żona Cezarego Pazury jest niewinna i do korupcji nie doszło, bowiem jako prawniczka miała prawo przyjąć wynagrodzenie za doradztwo przy prywatyzacji. Ostatecznie została oczyszczona z zarzutów, a “agent Tomek” publicznie ją przeprosił.

Weronika Marczuk w rozmowie z “Faktem" wróciła pamięcią do tych jakże przykrych dla niej wydarzeń, jednocześnie wspominając o Mariuszu Kamińskim oraz Macieju Wąsiku. Aktorka w ostrych słowach, nie ukrywając emocji, zdradziła, co myśli o tej całej sytuacji.

 To oczywiste, że panowie Kamiński i Wąsik nie są więźniami politycznymi. Są urzędnikami, politykami, którzy trafili do więzień, bo popełnili przestępstwa. Najwyższy już czas przestać wykorzystywać immunitet i stołki. W głowie się nie mieści to, że prawica, mająca na sztandarach pamięć o prawdziwych bohaterach historii Polski, którzy np. cierpieli w więzieniach komunistycznej Polski, miesza ten etos z ludźmi, którzy w sposób oczywisty łamali prawo, dlatego zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu wolnej Polski - wyjaśniła Weronika Marczuk.

Weronika Marczuk, nie gryząc się w język, wyjaśniła, co myśli o Mariuszu Kamińskim i Macieju Wąsiku

Weronika Marczuk wróciła pamięcią do sytuacji, w której znalazła się przed 15. latami, gdy została niesłusznie oskarżona o przyjęcie łapówki. Aktorka zdradziła, że pomimo upływu lat, jej zdanie dotyczące działań Macieja Wąsika oraz Mariusza Kamińskiego w żaden sposób nie zmieniło się. Wyjaśniła, kto, według niej, jest prawdziwą ofiarą systemu.

Moja perspektywa się nie zmieniła od 2009 r., gdy mi złamano życie. Jak widać, działania tych panów się również nie zmieniają, przez te wszystkie lata doszły poza mną tysiące niesłusznie pokrzywdzonych. To my jesteśmy prawdziwymi ofiarami systemu, to my zostaliśmy bezwzględnie wykorzystani przez tych urzędników, gdy mieli służyć obywatelom, a ich oszukiwali i wrabiali, co jest czarno na białym udowodnione! Kat nie może być zarazem ofiarą, co próbuje się nam wmówić - wyjaśniła.

Aktorka została również zapytana o ocenienie metod Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z czasów, gdy stali na czele CBA. Weronika Marczuk określiła ich jako “bezwzględnych oprawców”, którzy dążyli do celu po przysłowiowych trupach, a to wszystko miało odbywać się w “imię politycznej nagrody”.

Skazani Kamiński, Wąsik i inni uczestnicy stworzonego przez nich systemu to bezwzględni oprawcy, którzy niszczyli ludziom życie, kariery, zdrowie. W imię czego? W imię politycznej nagrody! Dla załatwiania partyjnych spraw, zbierania haków, budowania teczek na ludzi wykorzystywali sieć swoich agentów, których, notabene, jak się dowiadujemy od skruszonych funkcjonariuszy, również oszukiwali. Brnęli do własnych partyjnie ustawianych celów, nie zważając na procedury i na konsekwencje dla ofiar czy dla budżetu państwa - powiedziała Weronika Marczuk.

Źródło: “Fakt”.