Wampir z Bytowa przyznał się do zabójstwa 70 osób, został skazany za jedno przestępstwo
Groźny morderca przed trzema laty opuścił więzienie
Pierwsze informacje o morderczej działalności Leszka Pękalskiego obiegły media w latach 90. ubiegłego wieku. W czerwcu 1991 roku w niewielkim lesie w Osiekach odnaleziono zwłoki Sylwii R. Przed śmiercią dziewczyna została brutalnie zgwałcona. Wkrótce śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. Mieszkańcy wsi plotkowali, że za zabójstwem może stać niepełnosprawny mężczyzna mieszkający w pobliżu.
- Policja wiedziała o upośledzonym 26-latku mieszkającym w lesie, ale początkowo zlekceważyła ten wątek. Dopiero po wielu miesiącach przywiozła go na wizję lokalną. Wtedy Pękalski pokazał, jak zamordował i zgwałcił moją córkę - mówił Kazimierz Rudnik, ojciec Sylwii R., w rozmowie z Super Expressem.
Leszek Pękalski pochodził z patologicznego domu. Upośledzony chłopak był zaniedbany i niekochany przez rodziców. W końcu przygarnął go wuj. Bliscy donosili, że od najmłodszych lat miał problem z nadmiernym popędem seksualnym. Tydzień po zabójstwie Sylwii R.
Mężczyzna poznał Sylwię R. dzień przed zbrodnią. Dziewczyna, która była sprzedawczynią w lokalnym sklepie zlitowała się nad Leszkiem Pękalskim i pozwoliła mu zrobić zakupy „na kredyt”. Następnego dnia przyniosła mu jedzenie do lasu. Przestępca zaczął opowiadać jej o swoich problemach, po czym zaproponował dziewczynie małżeństwo i stosunek seksualny. Gdy został wyśmiany, zaatakował.
"Nie jestem potworem"
- Jakby się zgodziła, nie byłoby zabójstwa. Mam poczucie, że źle zrobiłem. [...] Tym razem bym nie zabił, bo wiem, że dostałbym wyrok. Wydaje mi się, że nie można mnie nazwać potworem po tym, co zrobiłem. Jestem człowiekiem, jak wszyscy inni przestępcy - mówił później w rozmowie z Edwardem Miszczakiem.
Śledczy, którzy zajmowali się sprawą Leszka Pękalskiego dowiedli, że mężczyzna często podróżował. Oskarżony chętnie opowiadał im o szczegółach licznych morderstw dokonywanych na terenie całego kraju. Do dziś nikt nie wie, jak długa jest lista jego ofiar. Dochodzenie mające na celu wyjaśnienie działań mordercy trwało przez trzy lata.
Wampir z Bytowa był podejrzany między innymi o zabójstwo kobiety z Torunia, policjanta ze Słupska, 11-letniej dziewczynki, staruszki i półrocznego niemowlęcia. W pamiętniku, który pisał podczas pobytu w areszcie, szczegółowo opisał blisko 70 zbrodni. Jego relacje nie były wiarygodne ze względu na fakt, że niektóre morderstwa były dokonywane tego samego dnia w różnych częściach Polski.
Leszek Pękalski obarczał winą za swoje postępowanie szwagra. Niepełnosprawny mężczyzna przez wiele miesięcy oszczędzał na zakup dmuchanej lalki, z którą mógłby uprawiać seks. O zakup poprosił krewnego, który jednak nie wywiązał się z obietnicy. Biegli są zgodni - gadżet erotyczny nie byłby w stanie zaspokoić żądz Wampira.
"Nie był w stanie zrozumieć tego, co zrobił"
- Jestem przekonany, że nie ma takiej możliwości terapeutycznej, która doprowadziłaby do tego, że Leszek Pękalski zmieni swoje postępowanie i model działania. Mogę powiedzieć, że znając jego cechy i możliwości nie widzę sposobu, który spowodowałyby zmianę jego funkcjonowania społecznego. Po odsiedzeniu 25 lat w więzieniu nadal jest takim samym człowiekiem. On nawet nie był w stanie zrozumieć tego, co zrobił. Przeanalizować, jakie wyrządził krzywdy i wyciągnąć wnioski, co należałoby zrobić, żeby postępować inaczej. To przekracza jego możliwości intelektualne - mówił Dr Stanisław Teleśnicki, psychiatra z zespołu badającego Leszka Pękalskiego w rozmowie z Wirtualną Polską.
Śledczy zdołali udowodnić Leszkowi Pękalskiemu wyłącznie zabójstwo Sylwii R. Morderca został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, czyli najwyższą karę, którą przewidywał ówczesny kodeks karny. Wyrok był ogromnym szokiem dla opinii publicznej. Od 2007 roku Wampir z Bytowa mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie, jednak zespół terapeutów negatywnie zaopiniował jego wnioski.
Karę odbywał w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim, który opuścił 11 grudnia 2017 roku. Sąd zdecydował, że mężczyzna nadal stanowi niebezpieczeństwo dla społeczeństwa. Leszek Pękalski - na mocy „ustawy o bestiach” - został umieszczony w zamkniętym ośrodku w Gostyninie. Pozostanie tam bezterminowo. Pacjenci placówki skarżą się, że pobyt w tym miejscu przypomina „życie w obozie koncentracyjnym”.
- Leszek Pękalski jest osobą stwarzającą zagrożenie. W związku z tym zostanie on umieszczony w zakładzie w Gostyninie - oznajmiła sędzia Karolina Sarzyńska podczas rozprawy.
W czerwcu ubiegłego roku dom Wampira w Osiekach został zakupiony przez małżeństwo z Niedarzyna. Budynek ma zostać udostępniony turystom. Remont potrwa jeszcze kilkanaście miesięcy.
Artykuły polecane przez redakcję portalu Goniec.pl:
-
Ile wzrostu mają polscy politycy? Duda, Kaczyński, Morawiecki, Tusk, Wałęsa i inni
-
Emerytura honorowa, czyli nawet 4 tysiące złotych dodatku do podstawowego świadczenia
-
Nieudany biznes Krzysztofa Krawczyka. Kosztował go wiele i doprowadził do kryzysu