Waldemar Kraska zabrał głos ws. otwartych cmentarzy
Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska oraz minister Adam Niedzielski wykluczają możliwość zamknięcia cmentarzy na 1 listopada. Resort zdrowia zamierza bacznie obserwować sytuację epidemiczną, jednak wszystko wskazuje na to, że w nadchodzące święto spokojnie odwiedzimy groby naszych bliskich.
Czwarta fala pandemii coraz bardziej daje się we znaki Polakom. Co prawda, rząd nie wprowadza nowych obostrzeń, a jedynie skupia się na respektowaniu obowiązujacych już restrykcji, ale wkrótce przeciążenie może dotknąć infrastrukturę szpitalną. Najgorsza sytuacja jest zdecydowanie na wschodzie kraju, gdzie poziom wyszczepienia jest najniższy.
Tylko dziś odnotowano 2 950 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia COVID-19, co oznacza, że jest ich o ponad 90% więcej niż tydzień temu. W związku z tym u wielu z nas pojawiły się obawy co do nadchodzącego dnia Wszystkich Świętych. Polacy martwią się, czy, podobnie jak rok temu, rząd nie zdecyduje się na zamknięcie cmentarzy w ostatniej chwili.
Cmentarze otwarte na Wszystkich Świętych
– Na dzień dzisiejszy nie przewidujemy żadnych ograniczeń na święta 1-2 listopada – powiedział dziś uspokajająco wiceminister zdrowia Waldemar Kraska i podkreślił, że najważniejsze jest, abyśmy pamiętali o tzw. zasadzie DDM (dystans-dezynfekcja-maseczka).
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Podobne deklaracje padły już wcześniej z ust samego ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego, który przyznawał jednak, że sytuacja jest gorsza od tej, której resort spodziewał się przygotowując swoje pandemiczne modele. – Tutaj nie będzie żadnego zaskakiwania, chociaż sytuacja jest o tyle dynamiczna, że przyrost, jaki mamy w ciągu ostatnich dwóch dni, jest zdecydowanie poza prognozą, którą przygotowaliśmy - mówił szef Niedzielski.
Kluczowe najbliższe dni
W rozmowie z Polską Agencją Prasową szef resortu zdrowia zdradził, że decyzje co do kolejnych obostrzeń będą zapadać na początku listopada . Kluczowym wydaje się być więc najbliższy tydzień.
Jednocześnie Adam Niedzielski zapowiedział, że jeśli pod koniec października liczba zachorowań przekroczy 7 tysięcy zakażonych na dobę, przyjdzie czas na wprowadzenie bardziej restrykcyjnych środków.
Ministerstwo Zdrowia póki co wyklucza całkowity lockdown i zamknięcie szkół. Obecnie najważniejszym wskaźnikiem tego, jak wygląda sytuacja epidemiczna w kraju, jest przede wszystkim drożność systemu ochrony zdrowia. Radykalne kroki będą podjęte jedynie w przypadku, gdy okaże się, że jest on zagrożony paraliżem. Warto przy tym wspomnieć, że w woj. podlaskim zajętych jest już 65 proc. łóżek, a w woj. lubelskim pacjenci zajmują 75 proc. wszystkich miejsc. W skali kraju chorzy na COVID-19 zajmują już ponad połowę łóżek.
Jeśli rząd zostanie zmuszony do wprowadzenia obostrzeń, najprawdopdobniej będzie to czynił regionalnie, zwiększając jednocześnie czterokrotnie limity z zeszłego roku.
Oznacza to, że do objęcia regionu strefą czerwoną będzie trzeba przekroczyć próg 48 zakażeń na 100 tys. (średnia zakażeń z siedmiu dni), natomiast do zadecydowania o wprowadzeniu strefy żółtej region będzie musiał przekroczyć 24 zakażenia na 100 tys. mieszkańców.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Oliwia Bieniuk rozpłakała się w "Tańcu z Gwiazdami". Na parkiet wbiegł jej ojciec
-
Pokaz burleski w programie "Mam Talent". Żenujące komentarze jurorów
-
Wiceminister zdrowia zabrał głos ws. zamykania cmentarzy. "Decyzje będą podejmowane punktowo"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec. pl
Źródło: Onet, PAP