Goniec.pl Wiadomości Ukrainiec pokazał, czym są karmieni rosyjscy żołnierze. "Smakuje jak wymioty"
KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP/East News

Ukrainiec pokazał, czym są karmieni rosyjscy żołnierze. "Smakuje jak wymioty"

10 grudnia 2022
Autor tekstu: Zuzanna Ptaszyńska

Pochodzący z Ukrainy Mychajło pokazał internautom, jak wyglądają racje żywnościowe dla rosyjskich żołnierzy. - Coś umarło w środku i to ze sto razy - napisał na Twitterze.

Fatalne jedzenie, które dostają rosyjscy żołnierze

W mediach regularnie pojawiają się wieści na temat wyposażenia i warunków, w których walczą rosyjscy żołnierze. Choć Rosja to agresor w tej wojnie, warto zwrócić na to uwagę chociażby dlatego, że jest to pod względem liczby żołnierzy druga armia świata, a władze tego państwa nieustannie podkreślają jej wielkość i sprawność. Jednym z aspektów, który z pewnością wpływa na morale żołnierzy, są racje żywnościowe. Te pozostawiają dużo do życzenia.

Ukrainiec o imieniu Mychajło postanowił otworzyć znalezioną w okolicach Chersonia jedną z nich. Tym, co odkrył, podzielił się na Twitterze. - Wiecie, co jedzą Rosjanie na froncie? Zaufajcie mi, to przerażające. Poświęciłem się dla waszej rozrywki, nawet tego spróbowałem - przekazał. Odnotował, że choć data produkcji zapisana na opakowaniu wskazuje, że jedzenie powinno być świeże, to po otwarciu czuć zapach pleśni. Mychajło zaprezentował trzy dania: wołowinę z fasolą i warzywami, ryż z wołowiną i klopsiki mięsne.

Smród i pleśń

- Zapach jest nie do zniesienia. Coś umarło w środku i to ze sto razy. Szczerze, smakuje jak wymioty. Nie wiem, czy chcecie to zobaczyć. Ostrzegam! - napisał Mychajło o pierwszym daniu. Drugie było według niego równie obrzydliwe. - Sądzę, że w środku są jakieś szczury, które znaleźli w fabryce - kpił. Odnośnie do trzeciego dania, Ukrainiec nie zidentyfikował pulpetów wspomnianych w opisie, a całe danie pachniało i smakowało jak ryba. - Chyba pomylili linie produkcyjne czy coś - skomentował.

Mychajło odniósł się także do pozostałych znalezionych produktów. - Konserwa smakuje jakby była stara. Pasty z bakłażana nie próbowałem, bo wygląda, jakby były w niej nogi karalucha - skomentował. W paczce znalazły się jeszcze m.in. spleśniałe krakersy, jeszcze jedna konserwa, składająca się "w 99 proc. z przetworzonego tłuszczu", topiony serek, który smakował jak plastik i puree z jabłek. Ten ostatni produkt mężczyzna ocenił jako smaczny. - Nie mogłem znaleźć suchej wódki w racji, żeby mieć czym popić moje łzy - podsumował Mychajło.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Obserwuj nas w
autor
Zuzanna Ptaszyńska
Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
non-fiction wiadomości finanse technologia zdrowie rozrywka sport