Ukochany Moniki Richardson ma problemy? Niebywałe doniesienia medialne
Szczęście w miłości Monice Richardson najwyraźniej nie jest pisane. Partner prezenterki ma bowiem poważne problemy z prawem, a te coraz mocniej wpływają na ich związek. Najgorszy możliwy (ale prawdopodobny) scenariusz zakłada, że celebrytka zamiast na romantycznych kolacjach, będzie spotykać swojego ukochanego na krótkich widzeniach w więzieniu. Dlaczego Artur G. miałby tam trafić?
Sądowa batalia nowego wybranka Moniki Richardson
Monika Richardson jeszcze niedawno rychłą odsiadkę zwiastowała Jackowi Kurskiemu , wolności może zostać pozbawiona bliższa jej osoba. Mowa o Arturze G. - mężczyźnie, który uleczył poranione serce 51-latki po nieudanym małżeństwie ze Zbigniewem Zamachowskim i w związku z Konradem Wojterkowskim.
Wiele wskazuje na to, że partner prezenterki nieskazitelną i nieposzlakowaną opinią cieszy się jedynie u swojej wybranki. Inne zdanie na jego temat ma sąd, który według portalu Show News w czwartek rozpatrzył odwołanie ws. niekorzystnego dla niego wyroku z 2023 roku. Czego wówczas dotyczyło oskarżenie?
Partner Moniki Richardson ma problemy z prawem. O co był oskarżony?
Nowy parter Moniki Richardson ponosi konsekwencje czynów, jakich rzekomo miał dopuścić się w przeszłości. Show News podaje, że Artur G. parał się nielegalnym przemytem papierosów, ma też mieć zatargi z Urzędem Skarbowym w związku z wyłudzeniami VAT. Groziło mu nawet 10 lat więzienia. Utarczki z wymiarem sprawiedliwości nie są dla niego pierwszyzną - portal przekonuje, że mężczyzna ma za sobą odbytą karę pozbawienia wolności.
Ukochany byłej gospodyni "Pytania na śniadanie" mimo że podaje się za bezrobotnego, który sporadycznie zajmuje się handlem ubraniami, dysponując kapitałem z nieznanego źródła wspomógł finansowo swoją partnerkę, gdy tego potrzebowała. To właśnie wtedy pomiędzy nimi zaiskrzyło, a chwilę później zdecydowali o wspólnym zamieszkaniu. Czy ich uczucie w obliczu najnowszych doniesień przetrwa? Co nieco w tej sprawie jest już jasne.
Artur G. trafi do więzienia? "Pójdzie siedzieć"
Monika Richardson nie jest aktualnie w najlepszym nastroju, bo Artur G. tuż przed sądową batalią w swojej sprawie spakował walizkę i się od niej wyprowadził. Okoliczności tej przymusowej rozłąki skomentował anonimowy znajomy dziennikarki.
Artur czuł, że Monika chwilami się go wstydzi, że jest obok niej jakby na doczepkę między jej wspomnieniami o Zamachowskim i Konradzie. Jeszcze przed dzisiejszą rozprawą Artur zabrał od niej swoje rzeczy. Pójdzie siedzieć, ale Monika przyjęła ten fakt z pewną ulgą - ujawniono na łamach Show News.
Monika Richardson, póki co nie jest skora do komentowania niewiadomej przyszłości swojego partnera. Można się jednak spodziewać, że wkrótce - gdy wszystko będzie już wiadomo - wygłosi odpowiedni komunikat.