Trzy kobiety "wyśmiały" słowa Nawrockiego prosto w twarz. Tak je ukarali, przykre
Politolog prof. Antoni Dudek ocenił, że "Karol Nawrocki to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej". Jego słowa w programie "Newsroom" WP potwierdził członek Kolegium IPN, prof. Grzegorz Motyka. Naukowiec przywołał też historię trzech pracownic, które odważyły się podważyć zdanie kandydata na prezydenta.
"Jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi"
Historyk, prof. Antoni Dudek, który pod koniec grudnia był gościem w podcaście "Kultury Liberalnej", ocenił, że Karol Nawrocki to “ jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej. (…) Ja mam, że tak powiem, większą wiedzę o tym człowieku. Z racji tego, że miałem związek z Instytutem Pamięci Narodowej, gdzie on swoją karierę zaczynał. I chcę powiedzieć jasno, to jest człowiek, którego kariera jest, powiedziałbym, tematem numer jeden" - stwierdził naukowiec.
Tymczasem w poniedziałek, 6 stycznia prof. Dudek przyznał na antenie Polsat News, że że jego opinia o Nawrockim została wypowiedziana na podstawie "znajomości tego człowieka, która się zaczęła ponad dekadę temu" kiedy ten był recenzentem jego pracy doktorskiej. Dodał, że przygląda się karierze Nawrockiego głównie w IPN i że najwięcej powinno się mówić właśnie o bilansie jego pracy w tym miejscu.
Jeśli ktoś kieruje instytucją, która ma ponad pół miliarda złotych budżetu i większość uwagi poświęca na promocję swojej własnej osoby, a nie rozwijanie działalności Instytutu, to jest poważny problem - powiedział prof. Dudek.
Karol Nawrocki odpowiada na słowa prof. Dudka
Nawrocki odniósł się do słów prof. Dudka podczas wtorkowej konferencji prasowej w mazowieckim Gostyninie. Kandydat popierany przez prawo i sprawiedliwość stwierdził, że był miło zaskoczony tym “komplementem”.
Ja rzeczywiście jestem osobą zdeterminowaną w kwestiach państwa polskiego, Polski, losu Polski i Polaków - podkreślił Nawrocki.
Szef IPN ocenił, że jego determinacja jest szczególnie widoczna w pracy w Muzeum II Wojny Światowej, którego dyrektorem był w latach 2017-2021 i w Instytucie Pamięci Narodowej, którego prezesem jest od 2021 r.
Jeśli chodzi o interes Polski i Polaków, to jestem osobą zdeterminowaną i osobą bardzo efektywną, czego dowiodłem, choćby walcząc o Westerplatte, doprowadzając po 80 latach Westerplatte do porządku, chowając polskich bohaterów z roku 1939, którzy leżeli w błocie na Westerplatte przez 80 lat - powiedział.
“Ja jestem człowiekiem bardzo bezpiecznym, bardzo łagodnym i bardzo zdeterminowanym w kwestii realizacji swoich zadań, a szczególnie zadań wobec Polski i Polaków” - ocenił kandydat przyznając, że prof. Dudek był recenzentem jego pracy doktorskiej i ocenił ją dobrze.
ZOBACZ: Ukraińcy wydali komunikat ws. Karola Nawrockiego. Tak go podsumowali
Widziałem się z nim czterokrotnie, może pięciokrotnie podczas oficjalnych wydarzeń. Cieszy mnie więc, że w tak krótkim czasie zdążył się zorientować, że jestem osobą zdeterminowaną w kwestii realizacji swoich zadań w instytucjach - dodał.
Według Karola Nawrockiego krytyczna ocena prof. Antoniego Dudka wynika z tego, że jeden z doktorantów miał wydać książkę za pieniądze Instytutu , ale "za namową prof. Dudka" wydał ją w innej instytucji co "bardzo źle ocenił bezpośredni przełożony tego doktora".
Tak Karol Nawrocki ukarał trzy pracownice
Teraz oliwy do ognia dolał członek Kolegium IPN, prof. Grzegorz Motyka. Naukowiec w programie "Newsroom" WP potwierdził słowa prof. Dudka.
Prof. Dudek zna doskonale IPN, wie, co się z nim stało w ostatnich latach i po prostu nie chciałby, żeby to samo stało się z całym państwem polskim w sytuacji, gdyby prezes Nawrocki został prezydentem. Byłoby to ze szkodą dla Polski i jej obywateli, dla nas wszystkich - stwierdził Motyka.
Kiedy prowadzący program Paweł Pawłowski dopytywał, dlaczego Karol Nawrocki jest “niebezpieczny” usłyszał w odpowiedzi, że że w ciągu ostatniego roku podczas kolegium omawiano więcej spraw pracowniczych niż w ciągu poprzednich kilku lat w Radzie IPN. “I za każdym razem były to sytuacje, które dotyczyły pracowników, których brutalnie wyrzucano” - zdradził prof. Motyka.
Gość programu przywołał także historię trzech pracowniczek wydziału lustracji, które zostały zwolnione przez Karola Nawrockiego.
Dlatego, że miały śmiałość roześmiać się na spotkaniu z prezesem, kiedy on powiedział, że wszyscy pracownicy IPN u świetnie zarabiają i dostali świetne podwyżki. I one roześmiały się, podważyły jego słowa. W ciągu miesiąca zostały usunięte z pracy. Mimo protestów i opinii regionu zachodniopomorskiego nie zostały przywrócone do pracy - mówił członek kolegium IPN dodając, że dwie z tych kobiet były samotnymi matkami, jednak Nawrocki “nie cofnął się nawet o centymetr”.