To ogromna strata dla świata filmu. Nie żyje słynny producent
Nie żyje amerykański producent filmowy, który współpracował przy kultowych filmach takich jak “Szósty zmysł”, czy “Niezniszczalni”. Sam Mercer odszedł w wieku 69 lat. Znamy przyczynę zgonu.
Kariera Sama Mercera
Sam Mercer był wybitnym producentem filmowym, który współpracował przy największych hitach. Swoją karierę rozpoczął już w latach 80. Z początku pracował przy filmach takich jak “Czarownice z Eastwick”, czy “Wielka przygoda Wee Hermana”. Przełomowym dla niego momentem była współpraca z “Disneyem” , dla którego nadzorował produkcje m.in. “Stowarzyszenia Umarłych Poetów”.
Dopiero po odejściu ze studia, rozpoczął indywidualną karierę. To właśnie wtedy stworzył swoje największe hity filmowe.
Sam Mercer i jego współpraca z Shyamalanem
Sam Mercer największy sukces odniósł we współpracy z reżyserem i scenarzystą M. Night Shyamalanem. To bowiem właśnie z nim stworzył kultowe filmy “Szósty zmysł” oraz “Niezniszczalni” . Ich duet spotkał się z wielkim uznaniem widzów, a ich współpraca szła niemal idealnie. Pracowali także przy “Osadzie”, “Zdarzeniu” i “Van Helsingu”.
Warto wspomnieć, że Mercer po "Szóstym zmyśle" był producentem wykonawczym, a później nawet, przy kolejnych sześciu filmach, pełnił funkcję głównego producenta, co było wielkim sukcesem dla mężczyzny.
Nie żyje Sam Mercer. Co było przyczyną zgonu?
Sam Mercer zmarł nagle 12 marca 2024 roku. Informację przekazała żona producenta, Tegan Jones. Mężczyzna odszedł w swoim domu w wieku 69 lat w wyniku choroby Alzheimera. Ta przykra wieść wywołała dużą rozpacz bliskich osób. Przyjaciele po fachu wydali oświadczenie, w którym wspominali Sama. Shyamalan wyznał, że Mercer był kimś wyjątkowym.
Sam i ja zaczęliśmy razem pracować , gdy miałem dwadzieścia lat. Nauczył mnie, że kultura na planie idzie z góry. Przewodził z życzliwością i pokazał mi, jak godnie radzić sobie z presją. Był najlepszym starszym bratem, jakiego mogłem sobie wymarzyć. Każdy plan filmowy stawał się dzięki niemu przedsięwzięciem rodzinnym, a ja starałem się stworzyć podobną atmosferę w czasie swoich kolejnych produkcji. Rozśmieszał mnie i jednocześnie opiekował się mną. Był taki wobec wszystkich - napisał w mediach Shyamalan