Tak wyglądały ostatnie miesiące życia Elżbiety Zającówny. Wiele osób nie wiedziało, co się dzieje
Elżbieta Zającówna nie żyje, o czym poinformował 29 października ZASP. W ostatnich latach wycofała się z aktorstwa m.in. przez uciążliwą chorobę. W rozmowach z mediami powtarzała, że “nie chce umrzeć na scenie”. Tak wyglądały ostatnie miesiące jej życia.
Elżbieta Zającówna nie żyje. Przed śmiercią wycofała się ze świata filmu
W wieku 66 lat zmarła Elżbieta Zającówna, co potwierdzono w komunikacie ZASP. Ostatni raz na dużym ekranie pojawiła się w komedii romantycznej “Szczęścia chodzą parami”. Później niejako odcięła się od pracy i poświęciła rodzinie .
Prywatnie była żoną reżysera Krzysztofa Jaroszyńskiego , którego poślubiła na początku lat 90., czyli w czasie, gdy jej pozycja na rynku była ugruntowana, ale wciąż świeża. Gdy na świat przyszła ich córka Gabriela, coś zaczęło się między nimi psuć .
Dalsza część pod zdjęciem.
Na chwilę zapomnieliśmy, że się kochamy. Szybko jednak doszliśmy do wniosku, że musimy ratować nasz związek – opowiadała o tym momencie Elżbieta Zającówna w rozmowie z “Na Żywo”.
Niestety tamten okres – trwający latami – nie należał do najprzyjemniejszych, odbił wręcz swoje piętno na późniejszej relacji. Dojrzałość w uczuciach pchnęła jednak małżonków ku sobie i wspólną pracą zdołali na nowo się zrozumieć . Nie bez znaczenia był tu wypadek Krzysztofa Jaroszyńskiego, który był na tyle poważny, że sam określa wyjście z niego czymś nierealnym.
Ratowała małżeństwo, później zapragnęła być tylko z rodziną. Dlatego Elżbieta Zającówna porzuciła karierę
Właśnie wtedy Elżbieta Zającówna zrozumiała, jak ważna jest rodzina i jak łatwo można stracić kogoś, kogo się kocha. Chciała oddać się jej bez reszty i bez rozpraszaczy, które narzucało życie w show-biznesie. Dzieci swojej zmarłej siostry kochała jak własne, i tak też je nazywała.
Są dla mnie jak najbliższa rodzina. Nawet mówię o nich “moje krakowskie dzieci”. Ich dobro bardzo leży mi na sercu – wyznała w magazynie “Świat i ludzie”.
Dalsza część pod zdjęciem.
Czytaj także : Beata Tyszkiewicz przerwała milczenie po śmierci Elżbiety Zającównej. Bardzo wymowne słowa
W ostatnich latach życia stopniowo coraz bardziej zaczęła odsuwać karierę na rzecz rodziny i bliskich. Nie przyjęła już ofert pracy w telewizji, a na ponad dekadę zrezygnowała także z dużego ekranu . Wspomniany wcześniej film z 2022 roku był więc jej powrotem do kinowych produkcji i jednocześnie – jak się okazało – pożegnaniem.
Ostatecznie na podjęciu decyzji o końcu kariery zaważyła choroba Elżbiety Zającówny . Była pewna, że jeśli ma umrzeć, to w otoczeniu bliskich i z myślą, że była przy nich tak długo, jak mogła.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie – wyznała w Vivie!
Tak wyglądała kariera Elżbiety Zającówny, nim na dobre ją przerwała
Zaczynała jednak z wielkim przytupem, bo rolą Natalii w kultowej już dzisiaj produkcji “Vabank” w 1981 roku. Pod czujnym okiem reżysera Juliusza Machulskiego zdołała zabłyszczeć i tym samym zagwarantować sobie miejsce w kręgach śmietanki polskich aktorów. Tego samego roku odebrała dyplom Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie.
W tamtych czasach nie było castingów. Producenci filmu wyłowili mnie na korytarzu szkoły i tak trafiłam do "Vabanku" – wspominała na łamach portalu kobieta.onet.pl
Czytaj także : Anita Werner zdradziła, czy lubi pracę w "Faktach" TVN. Niespodziewanie padło zaskakujące pytanie
Od razu po studiach zaczęła występować w teatrze , przez lata kariery stając na największych scenach, takich jak warszawskie teatry Syrena, Rampa, Komedii, a także Teatr Muzyczny w Gdyni, uchodzący za jeden z najbardziej prestiżowych polskich aren musicalowych. Największą sławę i uznanie przyniósł aktorce jej angaż do jednego z najbardziej lubianych filmów. Potrafiła także śpiewać, czego widzowie telewizji nieraz mogli uświadczyć.
Elżbieta Zającówna weszła przede wszystkim w skład obsady kultowej “ Seksmisji ” jako strażniczka mężczyzn Zajaconna. Wiąże się z tym zabawna anegdota , bo podczas prezentacji filmu Juliusza Machulskiego na jednym z zagranicznych festiwali jej nazwisko przekręcono według angielskiej wymowy, co później nadało roli pewnego charakterystycznego wdzięku i pchnęło ją do statusu filmowej ciekawostki.
W połowie lat 90. znów nastąpił skok popularności aktorki dzięki emitowanemu wówczas serialowi “Matki, żony i kochanki” . Plejada gwiazd i świetnie wyważona obyczajowość z lekkim humorem okazały się idealnym połączeniem.
Poza pracą na planie i ekspresją na scenie Elżbieta Zającówna miała także inne możliwości zaistnienia, m.in. dzięki telewizji . Od 1999 do końca 2000 roku prowadziła teleturniej “Sekrety rodzinne” w Polsacie, a później program “Najzabawniejsze zwierzęta świata”.