Tadeusz Broś prowadził kultowy "Teleranek", nagle zniknął z TVP. Nałóg zrujnował mu życie
Tadeusz Broś był gospodarzem kultowego programu "Teleranek", który w latach 80. osiągał szczyty oglądalności. Niestety, prowadzący nie był przygotowany na taki sukces. Jeden pijacki incydent kosztował go stratę pracy, a nałóg alkoholowy kompletnie zrujnował jego dalsze życie. Jak potoczyły się losy Tadeusza Brosia?
Tadeusz Broś prowadził "Teleranek" w TVP
Tadeusz Broś był obiecującym dziennikarzem i aktorem. Zdobył odpowiednie wykształcenie na prestiżowych polskich uczelniach, miał za sobą debiut na teatralnej scenie i marzył, by wyspecjalizować się także w reżyserii widowisk. Kariera młodego artysty rozwijała się z powodzeniem, a jego talent do występów na scenie i przed kamerą zauważono także w TVP.
Tadeuszowi Brosiowi zaproponowano poprowadzenie programu "Teleferie", a wkrótce także kultowego "Teleranka". Występował tam przez dekadę, przy okazji pracując także jako redaktor naczelny "Roweru Błażeja".
- To był program potęga. Mieliśmy półtorej godziny, oglądalność dochodziła do dziesięciu milionów. Oglądał mnie co czwarty Polak - opowiadał z dumą w książce "Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka". Wszystko wskazywało na to, Tadeusz Broś wyrośnie na gwiazdę stacji. Niestety, zamiast kolejnych sukcesów górę wziął nałóg.
Wielka wpadka w "Faktach" TVN. Diana Rudnik musiała się tłumaczyćTadeusz Broś został zwioniony z "Teleranka" za pijacki wybryk
Tadeusz Broś mimo solidnej pozycji w TVP musiał pożegnać się z pracą. Dostał wypowiedzenie po incydencie, do jakiego doszło podczas nagrywania reportażu dla "Teleranka" na statku "Batory". Dziennikarz spalił wówczas swoją kabin i wyszło na jaw, że boryka się z silnym nałogiem alkoholowym. - Pojechałem na statek służbowo. Na rejs barbórkowy. Zasnąłem pijany z papierosem w kabinie. Wszystko się spaliło - czytamy w książce.
- Pijesz, bo nie masz innego pomysłu, jak sobie poradzić z czymś, co jest większe od ciebie. Nie zauważasz, kiedy przekraczasz próg, za którym kontrola nad twoim życiem przechodzi w obce ręce - opowiadał Tadeusz Broś na łamach Newsweeka. Chociaż jego problem z alkoholem przestał być tajemnicą, to prezenter nie szukał pomocy i wkrótce popadł w jeszcze większe tarapaty. Nie mógł bowiem poradzić sobie ze stratą pracy w TVP.
Nałóg zrujnował życie Tadeusza Brosia z "Teleranka"
Tadeusz Broś prosto z "Teleranka" trafił na bezrobocie, a opinie alkoholika utrudniała mu znalezienie stałego zatrudnienia w zawodzie. Absolwent łódzkiej Filmówki, Krakowskiej Szkoły Teatralnej i doświadczony prezenter musiał imać się innych zajęć, by zarobić na swoje utrzymanie.
Tadeusz Broś był m.in. taksówkarzem, telemarketerem i stróżem na parkingu. To były niskie zarobki mocno różniące się od tych, które dostawał na Woronicza. Problemy finansowe sprawiły, że jako pierwszy dziennikarz w Polsce ogłosił upadłość konsumencką. Tadeusz Broś stracił także dom i żył jako bezdomny. Jedyną pomocą było sto funtów, które co miesiąc wysyłał mu syn mieszkający w Londynie.
Były gospodarz "Teleranka" nie zdołał pokonać alkoholizmu, przez który nabawił się także depresji, a później kolejnych chorób, m.in. gruźlicy. Zmarł w osamotnieniu, 27 października 2011 roku w przeddzień swoich 62. urodzin.
Źródło: "Sorry Batory, czyli przypadki Pana teleranka", aut. Anita Czupryn i Paweł Brzozowski, Newsweek