Syn Antoniego Królikowskiego trafił do szpitala. Gdzie był w tym czasie aktor?
Joanna Opozda wraz z synkiem trafili do szpitala. Sytuacja została już opanowana, o czym poinformowała przyjaciółka gwiazdy w rozmowie z "Super Expressem". Wyjawiła też, że ojciec dziecka nie odwiedził chłopca w tym trudnym czasie.
Joanna Opozda w szpitalu
Joanna Opozda i Antoni Królikowski stanowili jedną z najgorętszych par polskiego show-biznesu. Czar prysł jednak tuż przed narodzinami ich dziecka, gdy okazało się, że aktor postanowił porzucić swoją ukochaną.
Dziś celebrytka samotnie wychowuje małego Vincenta, który w lutym skończy rok. Nie jest to łatwe, szczególnie, że malcowi zdarza się chorować. Zaledwie kilka dni temu trafił wraz ze swoją mamą do szpitala.
- Vincent miał wysoką gorączkę, konieczna była hospitalizacja. Zamiast cieszyć się wolnym czasem, spędzili go w szpitalu - przekazała w rozmowie z "Super Expressem" przyjaciółka Joanny Opozdy.
Gdzie był Antoni Królikowski?
Choć jak twierdzi rozmówczyni tabloidu, "sytuacja była bardzo poważna", wszystko zakończyło się dobrze, a mama wraz z synkiem zostali wypisani z placówki. Okazuje się jednak, że w tym trudnym czasie nie otrzymali wsparcia od Antoniego Królikowskiego.
Przyjaciółka Joanny Opozdy powiedziała wprost, że aktor nie odwiedził swojego syna w szpitalu. Nie powiedziała jednak, czy o całej sytuacji został uprzednio poinformowany - wiadomo, że już od dawna rodzice Vincenta nie mieszkają wszak pod jednym dachem.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Joanna Opozda pokazała młodszą siostrę. Na pierwszy rzut oka trudno je odróżnić
Joanna Opozda wróciła wspomnieniami do swojej ciąży. "To był dla mnie bardzo trudny okres"
Joanna Opozda miała wypadek na planie filmowym. Pokazała obrażenia
Źródło: "Super Express"
Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc.
Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!