Rozrywka.Goniec.pl > Telewizja > Sylwester Marzeń w TVP podzielił mieszkańców Podhala
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 31.12.2021 18:40

Sylwester Marzeń w TVP podzielił mieszkańców Podhala

sylwester marzeń tvp
MAREK KUDELSKI/AGENCJA SE/East News

Sylwester Marzeń w TVP jest z jednej strony dobrą okazją do zarobku dla wielu zakopiańskich górali, ale z drugiej strony wiąże się też z dużym zagrożeniem epidemicznym, podobnie jak wszystkie inne imprezy masowe. Mieszkańcy Podhala są podzieleni.

Już w sylwestrową noc na Równi Krupowej w Zakopanem odbędzie się kolejny już Sylwester Marzeń organizowany przez TVP. Jacek Kurski zapowiedział występy wyjątkowych gwiazd - zaśpiewają nie tylko polscy ulubieńcy, jak Zenek Martyniuk, Maryla Rodowicz, The Boys czy Jason Derulo.

Sylwester Marzeń w TVP sylwestrem zakażeń? Nie wszyscy mieszkańcy Podhala są zadowoleni

Podhale to region, w którym wciąż jest bardzo niski stopień wyszczepienia. Organizowany tam przez TVP Sylwester Marzeń podzielił mieszkańców. Nie wszyscy są zachwyceni tym, że będzie się odbywał na miejscu, a niektórzy zaznaczają, że to kolejna okazja do zarobku.

- Żal, że nie zobaczymy Zenka i Sławomira, ale szef w Monachium już zapowiedział, że będą nam robić testy po powrocie ze świąt i jak ktoś będzie pozytywny, to idzie na bezpłatną kwarantannę. Czyli jak się nie zaszczepiłem i jestem chory, to nie zarabiam - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz, który, jak twierdzi, nie wierzy w pandemię.

- No tak, ale kto wie, co na tym sylwestrze bym mógł złapać. Potem mi wyjdzie cokolwiek na tym teście i zostanę bez roboty na dwa tygodnie. Lepiej już nie kusić losu - dodał.

Dla mieszkańców Raby Wyżnej czas przed sylwestrem to horror. Opowiadają o przebiegającej przez ich wieś drodze, po której jadą turyści, często w zawrotnym tempie.

- W naszej miejscowości zawsze panował spokój, ale odkąd dzieje się impreza w Zakopanem, to strach z domu dzieci wypuścić. Turyści jeżdżą jak szaleni, a nie znają drogi, która wiedzie licznymi zakrętami, często zawija. Wielokrotnie już w tym roku widziałam sytuacje, że ktoś w ostatniej chwili łapał zakręt - opowiadała Wirtualnej Polsce jedna z mieszkanek.

- Zwłaszcza że wszyscy wiemy, w jakim stanie są ludzie, którzy z "Sylwestra Marzeń" wracają. A policja ma to w nosie! Żadnych dodatkowych kontroli. Tak to stoją pochowani za byle ograniczeniem prędkości i dają mandaty za nic, ale jak trzeba zapewnić bezpieczeństwo, to ich jakoś brakuje - podkreśliła.

Powrót do normalności?

Dla większości Podhalan Sylwester jest jednak szansą do zarobku i "powrotem do normalności". Dla niektórych jest to jedna z niewielu szans, by móc później utrzymać się przez dalszą część roku, a do zimowej stolicy Polski zjeżdżają również zagraniczni goście, szczególnie z Węgier i Słowacji, w których wciąż panują obostrzenia nie pozwalające na organizowanie imprez masowych i wchodzenie do restauracji.

"Powrót do normalności" w Sylwestra to jednak nie tylko pełne restauracje i bary. To również uciążliwe warunki pracy dla wielu mieszkańców i właścicieli lokali usługowych. Niektórzy pomstują na burmistrza Zakopanego, Leszka Dorulę.

- Przecież on jest stąd, doskonale wie, co tu się co roku dzieje, że my kartonami szyby w knajpie zabijamy, bo strach jest, co pijani ludzie zrobią. I on myśli, że ci ludzie będą przestrzegać jakichkolwiek norm sanitarnych? No przecież to jest śmiech na sali - zaznaczała jedna z właścicielek restauracji w rozmowie z Wirtualną Polską.

Jak po kaczce spływają również apele pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, którzy proszą o rozwagę w kwestii puszczania fajerwerków i petard - od lat cierpi na nich fauna tego regionu. Sylwester Marzeń jednak na pewno się odbędzie, a jego konsekwencje i przebieg mogą być dla mieszkańców niekoniecznie przyjemne.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Wirtualna Polska