Świętokrzyskie. Atak na posterunek policji. Funkcjonariusze musieli sięgnąć po broń
Niebezpieczne zdarzenie na komisariacie policji w Mircu (woj. świętokrzyskie). Nad ranem do budynku wszedł 59-letni mężczyzna, który wszczął potężną awanturę. Później natomiast opuścił posterunek, ale tylko po to, by obrzucić go butelką z łatwopalną cieczą. Funkcjonariusze musieli sięgnąć po broń.
Atak na komisariat w Mircu
Sceny niczym z filmu akcji rozegrały się w poniedziałek (29 stycznia) około godziny 10. Na komisariat policji w Mircu (woj. świętokrzyskie) przyszedł wówczas 59-latek, który wszczął karczemną awanturę.
Jak relacjonują mundurowi, mężczyzna najpierw krzyczał, a później opuścił budynek i odpalił butelkę z łatwopalną cieczą, by rzucić nią następnie w posterunek. To był jednak dopiero początek zaskakującego zdarzenia. Ostatecznie, w ruch poszła nawet broń.
Policja musiała oddać strzały
Z budynku komisariatu wybiegli policjanci, którzy oddali strzały ostrzegawcze, a następnie także w kierunku 59-latka. Mężczyzna nie reagował na polecenia i istniało ryzyko, że rzuci w stronę funkcjonariuszy kolejną trzymaną w ręce butelką.
ZOBACZ: Policja reaguje po 32. finale WOŚP. Będą przesłuchania świadków
Finalnie, z raną postrzałową niezagrażającą życiu trafił do szpitala. Na miejscu zdarzenia pracował prokurator. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności sytuacji.
Pożar posterunku policji został ugaszony
Zgodnie z nieoficjalnymi informacjami, mężczyzna rzucał w budynek komisariatu koktajlami Mołotowa. Motyw jego działania nie jest jednak znany.
Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji mundurowych, pożar szybko udało się ugasić. Uszkodzone i nadpalone zostały główne drzwi prowadzące do komisariatu.
Źródło: Fakt