Suwałki. Władze miasta stanęły pod ścianą. Po Nowym Roku w szkołach i szpitalach może zabraknąć prądu
Patowa sytuacja w drugim co do wielkości mieście woj. podlaskiego, Suwałkach. Tamtejszy Urząd Miasta ogłosił aż trzy przetargi na dostawę prądu do miejskich instytucji w 2023 roku, jednak żaden z dostawców energii elektrycznej się do nich nie zgłosił. Władze Suwałk same nie wiedzą więc, jak będzie wyglądała sytuacja już za kilka dni. W związku z tym nie brakuje obaw o to, że nawet jeśli prąd będzie, jego cena ostatecznie dobije samorząd i zwykłych mieszkańców.
Suwałki. Urząd Miasta szuka dostawcy prądu
O problemach suwalskiego magistratu, ale i wszystkich mieszkańców korzystających na co dzień z miejskich instytucji informuje we wtorek portal se.pl. Jak można wywnioskować z opublikowanego na jego stronach artykułu, Urząd Miasta Suwałki stanął przed nie lada wyzwaniem, na kilka dni przed końcem roku z nożem u szyi szukając dostawcy prądu , który zechciałby zapewnić energię elektryczną dla kluczowych dla życia miejscowości podmiotów.
Oczywiście, problemem próbowano zająć się jeszcze wtedy, gdy sytuacja nie była nagląca, jednak żadna z państwowych spółek odpowiedzialnych za produkcję i dostawę prądu nie zgłosiła się do trzech już przetargów, które zostały rozpisane .
Pytany o sprawę kierownik biura prezydenta Suwałk Kamil Sznel, odparł z rozbrajającą szczerością, że władze nie wiedzą do końca, jak będzie wyglądała kwestia dostaw prądu od 1 stycznia 2023 roku. - Prąd od 1 stycznia w Suwałkach pewnie będzie. Pytanie tylko ile będzie kosztował. Suwalski samorząd oraz mieszkańcy Suwałk znaleźli się w naprawdę niepokojącej sytuacji - poinformował.
W szpitalach i szkołach zabraknie energii elektrycznej?
Jak podały władze miasta, trudne położenie miasta stało się przedmiotem analiz prawników. Sam prezydent Suwałk, Czesław Renkiewicz, nie ukrywa, że sprawa mocno go niepokoi.
- Nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że szkoły, przedszkola, spółdzielnie mieszkaniowe czy nawet suwalski szpital, a także firmy miejskie, które za pomocą prądu dostarczają do mieszkań i domów wodę i ciepło pozostaną bez dostawcy prądu na przyszły rok - powiedział, nadmieniając, że dostawy prądu zgodnie z przyjętymi w ostatnim czasie uwarunkowaniami i cenami, które określiła specjalna ustawa, są obowiązkiem państwa .
Ceny zamrożone, rachunki i tak wyższe
Zaznaczmy, że w ubiegłym tygodniu prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii pięciu tak zwanym sprzedawcom z urzędu oraz pięciu największym spółkom dystrybucyjnym, m.in. PGE Obrotowi, Enerdze Obrót, Enei i Tauron Sprzedaży.
Jednocześnie, URE podał, że " w nadchodzącym roku ceny energii dla odbiorców w gospodarstwach domowych do określonych limitów zużycia (2 tys. kWh / 2,6 tys. kWh / 3 tys. kWh) zostały zamrożone na poziomie taryf dla spółek obrotu ze stycznia 2022 roku ".
Jeśli ktoś przekroczy natomiast podane wielkości, sprzedawca energii i tak nie będzie mógł pobrać ceny wyższej nić 0,693 zł/kWh . - Stawki opłat dystrybucyjnych dla odbiorców w gospodarstwach domowych również zostały zamrożone do ww. limitów zużycia - stwierdzono w komunikacie.
Nie oznacza to, niestety, że za prąd zapłacimy tyle, co w 2022 roku, bo, jak wyliczają specjaliści, rachunki za energię elektryczną różnych odbiorców mogą wzrosnąć od 18 do nawet 94 proc .
Winowajcą takiego obrotu spraw w przeważającej większości jest podatek VAT, który od 1 stycznia powróci do podstawowej stawki. Nie bez znaczenia będzie też wracający od Nowego Roku podatek akcyzowy.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
-
Nie żyje 22-letni mężczyzna. Gdy strażacy zobaczyli, kto jest ofiarą, mogli tylko zapłakać
-
Zjedli wigilijną kolację, następnego dnia już nie żyli. Tragedia starszego małżeństwa
Źródło: TVN24BiS, PAP, SE