Sopot: Znaleźli ubrania i telefony, w środku nocy szukał ich WOPR i służby. Okazało się, że śpią w hotelu
Sopocka policja z psami tropiącymi, Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, straż pożarna, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa oraz wojskowy śmigłowiec przez kilka godzin prowadziły poszukiwania dwóch osób, których rzeczy zostały odnalezione na plaży. Służby zakończyły czynności dopiero o 5:00, gdy okazało się, że zaginieni cały ten czas spali w hotelu.
W piątek o godzinie 1:00 policja w Sopocie otrzymała zgłoszenie o podejrzeniu zaginięcia . Funkcjonariusze zostali poinformowani, że na plaży znaleziono dokumenty, ubrania oraz telefon. Służby podejrzewały, że właściciele tych rzeczy mogli zaginąć w morzu i natychmiast rozpoczęły poszukiwania.
Do akcji poszukiwawczo-ratunkowej policji dołączyło wiele różnych służb. Funkcjonariusze z psami tropiącymi, ratownikowi WOPR i SAR oraz wojskowy śmigłowiec. Czynności trwały blisko cztery godziny. Okazało się, że nikt nie zaginął ani nie utonął. Właściciele pozostawionych rzeczy przebywali w hotelu.
Policja odnalazła poszukiwanych w hotelu
Policjanci wykorzystali znalezione dokumenty, by nawiązać kontakt ze znajomymi zaginionych. Skontaktowali się z nimi za pośrednictwem komunikatora społecznego. Po wstępnych ustaleniach zaczęli dzwonić na drugi telefon komórkowy. Ten jednak nie odpowiadał.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Kolejni w działania zaangażowali się funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Turku. Mundurowi nawiązali kontakt z bliskimi zaginionych osób. Cała akcja wreszcie zakończyła się około godziny 5:00. Sopoccy policjanci ustalili, że poszukiwani przebywają jednym z hoteli.
Okazało się, że 20-letni mieszkaniec powiatu tureckiego oraz jego kolega z województwa wielkopolskiego rzeczywiście pływali w morzu. Później – jak przekazali funkcjonariuszom – nie mogli znaleźć swoich rzeczy, ponieważ wyszli w innym miejscu wybrzeża. Wreszcie przerwali poszukiwania i udali się do hotelu.
Obudzony przez mundurowych mężczyzna wrócił na plażę i zabrał zgubione rzeczy. Za całą akcję poszukiwawczo-ratunkową zapłaci Skarb Państwa. Relacje z działań przekazała mediom starszy aspirant Lucyna Rekowska z sopockiej policji.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
-
Duszność i kołatanie pojawiające się nad ranem często ostrzegają przed zawałem. Nie tylko one
-
Komentator Eurosportu nie wiedział, że mikrofon jest włączony. Padła masa przekleństw
-
Magda Gessler nagle wymierzyła cios. Mężczyzna naskoczył na nią na planie "Kuchennych rewolucji"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Radio Gdańsk