Śnieżny armagedon na S7. Tak zachowali się policjanci, są nagrania
To miała być zwykła zimowa podróż, ale dla setek kierowców zamieniła się w wielogodzinną walkę z zimnem, brakiem paliwa i narastającą bezradnością. Ekspresowa siódemka w woj. warmińsko-mazurskim na wiele godzin stała się pułapką bez wyjazdu. Skala paraliżu i dramatyczne relacje z miejsca zdarzenia pokazują, jak niewiele brakowało do prawdziwej katastrofy.
- Śnieżyca sparaliżowała trasę S7 w okolicach Ostródy
- Wielokilometrowe korki i dramat kierowców uwięzionych na S7
- Akcja służb i pomoc miasta. Ruch na S7 przywrócony nad ranem
Śnieżyca sparaliżowała trasę S7 w okolicach Ostródy
Wtorek, 30 grudnia, zapisał się wyjątkowo dramatycznie dla kierowców poruszających się trasą S7 w rejonie Ostródy. Intensywne opady śniegu połączone z silnym wiatrem sprawiły, że warunki drogowe w krótkim czasie stały się skrajnie trudne. Śnieg nawiewany na jezdnię tworzył zaspy, a widoczność momentami była tak ograniczona, że kierowcy nie byli w stanie odróżnić pasa ruchu od pobocza.
Sytuację dodatkowo pogorszyły ciężarówki, które w okolicach Rychnowa nie były w stanie podjechać pod wzniesienia. Zablokowane tiry zatrzymały ruch w obu kierunkach, a droga ekspresowa – jedna z najważniejszych w północnej Polsce – przestała być przejezdna.
Zator narastał z każdą minutą, a służby, mimo intensywnych działań, miały poważne problemy z dotarciem na miejsce. Pługi i spycharki również grzęzły w śniegu, co wydłużało czas akcji.
Wielokilometrowe korki i dramat kierowców uwięzionych na S7
Skala zatorów była ogromna. W kierunku Warszawy korek ciągnął się niemal 16 kilometrów – od Olsztynka do Rychnowa. W stronę Gdańska samochody stały na odcinku około 7 kilometrów, od MOP Grabin do Rychnowa. W pułapce znalazło się kilkaset pojazdów, w tym rodziny z dziećmi.
– Droga wygląda tragicznie. Jest nieprzejezdna w obu kierunkach. Stoimy już, zaraz będzie, cztery godziny. Śnieg sypie, jesteśmy z dziećmi. Nie mamy jedzenia, nie mamy picia. Nie wiemy, na ile wystarczy nam paliwa – opisywała swoją sytuację na antenie TVN24 jedna z kobiet uwięzionych w korku, Natalia Kossakowska.
W reakcji na narastający kryzys kluczową rolę odegrała policja, która nie tylko zabezpieczała zablokowaną trasę, ale także koordynowała pomoc dla osób uwięzionych w korkach. Jak informował PAP burmistrz Ostródy Rafał Dąbrowski, to właśnie na prośbę policji samorząd w trybie pilnym włączył się w działania pomocowe.
Urząd Miasta rozpoczął przygotowywanie ciepłych napojów dla kierowców stojących na S7 między Ostródą a Olsztynkiem, a ich dystrybucją zajęli się funkcjonariusze.
– Parzymy właśnie kawę i herbatę. Policja rozwiezie je tym, którzy utknęli na S7 – przekazywał PAP burmistrz Ostródy Rafał Dąbrowski.
Jak dodawał, równolegle w urzędzie miasta przy ul. Mickiewicza 24 trwało przygotowywanie miejsc do noclegu. Pracownicy ustawiali łóżka, a kierowcy mieli do dyspozycji duży parking, na którym mogli bezpiecznie zostawić samochody.
Samorząd zachęcał osoby, które były w stanie dotrzeć do Ostródy, by skorzystały z przygotowanego wsparcia.
– Tych, którzy dadzą radę do nas dotrzeć, zapraszamy, by się ogrzali, skorzystali z toalety, napili ciepłej kawy czy herbaty – mówił burmistrz w rozmowie z PAP. Podkreślał jednocześnie, że nikt nie zostanie odesłany bez pomocy.
Policja równocześnie prowadziła działania na samej trasie S7. Oficer prasowa policji w Ostródzie Anna Karczewska informowała PAP, że w zatorach utknęły setki pojazdów, a korek w stronę Warszawy sięgał niemal 16 kilometrów.
Funkcjonariusze wraz ze służbami drogowymi starali się tworzyć korytarze życia, którymi samochody osobowe mogły stopniowo docierać do Ostródy. Jeden taki korytarz udało się już wyznaczyć, choć warunki – zaspy sięgające połowy kół, nieustanny wiatr i intensywne opady śniegu – znacząco utrudniały akcję.
Akcja służb i pomoc miasta. Ruch na S7 przywrócony nad ranem
Służby ratunkowe i samorząd działały równolegle. Późnym wieczorem policji udało się utworzyć korytarz życia w kierunku Warszawy, z którego mogły korzystać wyłącznie samochody osobowe. Mimo to proces wyprowadzania pojazdów z zatoru trwał jeszcze wiele godzin. Funkcjonariusze apelowali do kierowców o cierpliwość i współpracę.
– Podczas trwającego zatoru na drodze S7 robimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomagać i jak najszybciej udrażniać ruch w tym trudnym czasie – podkreślali policjanci w oficjalnym komunikacie na portalu Facebook, prosząc jednocześnie kierowców ciężarówek o pozostawanie na prawym pasie.
W środę, 31 grudnia, po godzinie 6 rano Anna Karczewska z policji w Ostródzie poinformowała w rozmowie z „Faktem”, że ruch na S7 został już przywrócony w obu kierunkach.
– W kierunku Gdańska odbywa się płynnie, zresztą jest niewielki. Natomiast w kierunku Warszawy jedzie wszystko, ale powoli – zaznaczyła Anna Karczewska, dodając, że na podsumowanie skali udzielonej pomocy jest jeszcze za wcześnie.
Równolegle miasto Ostróda uruchomiło punkt wsparcia dla osób, które po uwolnieniu się z korków nie były w stanie kontynuować podróży. W Urzędzie Miejskim przy ul. Mickiewicza 24 przygotowano ciepłe napoje, dostęp do prądu oraz miejsca do odpoczynku, a gabinety i sala sesyjna zamieniły się w tymczasowe noclegi.
Problemy nie ograniczały się wyłącznie do dróg. W nocy z powodu śnieżycy i awarii urządzeń sterowania ruchem na kilka godzin zatrzymał się także pociąg jadący w kierunku Olsztyna. Skład utknął między Nidzicą a Olsztynkiem, a pasażerowie – pozbawieni jasnych informacji – końcówkę roku spędzili w nerwowej atmosferze.